Kochamy z córką nasz dom, to dom po moich rodzicach. Oboje go kochali, mój tata ponad 30 lat temu go remontował już wtedy mówił że nie postoi ta szopa już dłużej niż 20 lat. A stoi, ale niestety faktycznie powoli zaczyna się zapadać, fundament o ile można to tak nazwać jest cały spróchniały, ściany też. Dach trzyma się już chyba tylko na mchu którym częściowo jest porośnięty. Zbieramy ja i moja córka na... nowy dom.

Może coś o nas: jesteśmy dwie, mamy cztery psy i konie. Walczymy z tym wszystkim same. Córka ma 9 lat chodzi do drugiej klasy. Jest wspaniała uczennicą, pięknie śpiewa, jest wesoła, radosna wychowana ,,na boso". Nie interesuje jej telefon czy komputer zdecydowanie woli kiedy razem układamy puzzle, idziemy na spacer, czytamy książki. Ja ... Jestem optymistką, naiwna optymistką. Z uwagi na moje złe decyzje życiowe, a co za tym idzie spłacanie olbrzymich długów po byłym mężu. Najpierw mnie namówił na dwa kredyty, a potem to już właściwie zmusił do dwóch następnych, pożyczał duże pieniądze od znajomych wszystko co zarobię idzie na te długi. Znaczna część już spłaciłam, ale jeszcze bardzo dużo zostało. Nie stać mnie na zrobienie czegokolwiek z domem. Miałam nadzieję, że dom wytrzyma jeszcze czas spłat , ale mimo iż dzielnie się trzyma to już powoli upada.

Proszę Was więc o pomoc.

Za okazaną pomoc chętnie odpłacę gościną, mieszkamy w pięknej okolicy Zalewu Sulejowskiego, dookoła są lasy, jezioro, konie.