Lulek to wycofany, grzeczny szczeniak. Prawdopodobnie ma około 8 miesięcy, w tak krótkim życiu był już przekazywany z rąk do rąk, wylądował w schronisku, poczuł się niechciany. 

21.10 gdy dowiedzieliśmy się, że ten mały piesek jest od kilku dni w schronisku, gdzie został zawieziony prosto z kanapy swojego "domu" postanowiliśmy go zabrać. Znaleźliśmy cudownych ludzi którzy zabrali Lulka do siebie, w ramach domu tymczasowego, młody pojechał do weterynarza i prosto do domu. Po czasie obserwacji zaczęły wychodzić różne problemy, na pierwszy rzut oka było widać spore niedożywienie, zapchlenie, możliwą anemie. Weterynarz znalazł zęby mleczne które trzeba usunąć, ponieważ nie wypadły a stałe wyrosły obok nich, Lulek oprócz ton pcheł na sobie miał sporo robaków w sobie. Został odrobaczony, zaszczepiony. 

Niestety problemy Lulka się nie kończą, myśleliśmy że teraz tylko trzeba usunąć zęby, zrobić kastracje, i chłopak może jechać do tego prawdziwego domu. Natomiast los chciał inaczej, Lulek ma kaszel kennelowy, nie wiemy jak długo, wiemy tylko że objawy są bardzo silne. Dlatego potrzebujemy pomocy, nasze pieniądze-osób prywatnych są na wyczerpaniu, mamy swoje zwierzęta, swoje rodziny, nie jesteśmy w stanie samodzielnie pokryć kosztów takiego leczenia. Potrzebne są pieniądze na leki, wizyty, karme, zabawki, spotkania z behawiorystą. Młody miał być tutaj chwilę, zostanie dłużej.