Buna jest małym, liczącym sobie około trzy miesiące szczeniaczkiem. Około trzy miesiące, bo nie wiemy kiedy się urodziła. Podczas tych trzech miesięcy swojego króciutkiego życiu zaznała wiele cierpienia. Prawdopodobnie była bita, maltretowana i głodzona. Znaleźliśmy ją tydzień temu porzuconą przy ścieżce we Vrelo Bune, miejscu gdzie rzeka Buna wpływa do Neretwy. Porzucona, leżała nad przepaścią, jedzona przez muchy, skowycząc z głodu, pragnienia, bólu i strachu. Nie mogła się podnieść, mając złamane dwie łapki. Zabraliśmy ją stamtąd i następnego dnia pokonaliśmy z nią trasę 1300 kilometrów do Polski. Buna zaczęła rozkwitać – przestała się bać, je za trzech, zamiast razów i kopnięć jest chyba pierwszy raz w życiu głaskana i przytulana. Musiała być wychowywana w ostrym rygorze – ma doskonale opanowany trening czystości, chyba, musiała też jeździć autem, bo lubi to. Prawdopodobnie została wyrzucona z samochodu, pozbyto się jej gdy była już tak skatowana, że nie nadawała się do dalszego bycia workiem treningowym. To ją uratowało. Bezpieczna i szczęśliwa Buna ma tylko jeden problem –wielkie trudności z poruszaniem się.  Jedna łapka prawdopodobnie została złamana wcześniej i sama się zrasta, druga jest świeżo złamana. Niestety, to wyjątkowo paskudne złamanie - mięśnie odczepione od kości, mnóstwo drobnych odłamków, do tego z powodu niedożywienia kości Buny są niezwykle kruche. Konieczna jest poważna operacja i wstawienie implantu. A za jakieś 2 miesiące, po zrośnięciu się nogi, najprawdopodobniej Bunę czeka operacja usunięcia implantów kości (mogą zaburzać wzrost kości u szczeniąt), Zwracamy się z prośbą o pomoc w poniesieniu kosztów operacji – w obecnej chwili jest to dla nas  ogromnym wydatkiem.

Proszę, podarujcie Bunie zdrowie, gdy już podarowano jej życie.