Mój kochany Filemon bardzo ciężko zachorował. Diagnoza to zapalenie otrzewnej. Leczenie jest bardzo drogie. Filemona odebrałam narkomanowi, który traktował młodego wówczas kociaka jak worek treningowy i jak piłkę. Wyrzucał kota z pierwszego piętra i patrzył, jak kot spada. Dopiero u mnie Filemon znalazł bezpieczne schronienie. Szybko się zadomowił i do tej pory jest wdzięczny za ciepły i bezpieczny kąt. Poza Filemonem mam jeszcze 5 kotów. Wszystkie mają za sobą mniej lub bardziej dramatyczne przejścia, ale wszystkie liczą na mnie i na to, że o nie zadbam i nie dam ich skrzywdzić. Niestety mam niewystarczające środki, śmiesznie niską emeryturę i szukam wszelkiej pomocy dla swoich podopiecznych. One bardzo dużo przeszły i zasługują na spokój, jaki znalazły u mnie.

Filemon jest kochanym, miziastym kotem po przejściach. Pomóżcie mi go uratować. Bez kosztownego leczenia nie ma szans na przeżycie. Dokumenty (wyniki badań) w załączeniu. Liczy się każda złotówka. Bardzo Was proszę.