id: wpbnrc

Na Ratunek Perełki (Operacja i leczenie)

Na Ratunek Perełki (Operacja i leczenie)

Our users created 1 161 144 fundraisers and raised 1 205 759 679 zł

What will you fundraise for today?

Updates4

  • Stan łapki nie poprawiał się, a z rany na łapce obficie sączyła się ropa (zdjęcie poniżej).

    Wymagana była wcześniejsza wizyta 4 maja.

    MDsvqbr6oQolq7SQ.jpgNa wizycie stwierdzono obrzęk skóry, oraz postępujące zakażenie.

    Zalecono zmianę płynu do przemywania na Lactate, kontynuacje stosowania antybiotyku

    oraz smarowania specjalnym żelem.


    Kolejna wizyta była w poniedziałek 6 maja.

    Zalecono dalsze stosowanie płynu Lactate, oraz zabezpieczenie rany balsamem Szostakowskiego (3 razy dziennie), dalszą kontynuację antybiotyku oraz lek na jelita.

    Następna wizyta zaplanowana jest na 9 maja.


    Bardzo Dziękuję Wszystkim za Wsparcie, pomimo komplikacji nie poddajemy się i Walczymy dalej.

    Iwv9GivpJH5rDKDs.jpg

    VeO0VH4wBOjS3qhq.jpg

    kyAjadP1C61UBjHf.jpg


    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

O mnie:

Jestem właścicielem Jamnika Perełki, jest ona ze mną od małego, wiele razem przeszliśmy.

Każdą decyzje wobec niej podejmuje w celu polepszenia jej życia i zdrowia, kierując się słowami ,,Pomagaj tak, aby nie szkodzić"

Mieszkam na wsi. W mojej okolicy psy nadal są traktowane, jak typowe psy podwórkowe (powinny pilnować domostwa).

Mój pies jest inny, jest moim przyjacielem, mieszka ze mną w domu, traktuje go, jak członka rodziny.

Dlatego trudno jest mi się pogodzić z tym, że zachorowała i tylko jeden z czterech weterynarzy uznał, że można ją wyleczyć.


Historia która prowadzi nas do dzisiejszej sytuacji:

Kilka lat temu Perełce na jej prawej łapce, poniżej łokcia zaczął wyrastać guz.

Oczywiście informowałem na bieżąco weterynarza, który podjął później decyzje o usunięciu guza. Po usunięciu została mała twarda kulka. Po czasie, nad miejscem poprzedniego guza zaczął wyrastać następny. Niezwłocznie po zauważeniu wyrastającego guza poinformowałem weterynarza, dostałem informacje, że na razie mam się tylko przyglądać się i sprawdzać tempo wzrostu guza. Minął rok i kilka wizyt na których byłem informowany o dalszym obserwowaniu rosnącego guza.

Od czerwca 2023 szukam pomocy.

Zwodzono mnie z wizyty na wizytę, kazano czekać i obserwować.

W Grudniu poinformowano mnie, że guz jest za duży, iż weterynarz się nie podejmie, ponieważ braknie skóry do zszycia oraz kilkukrotnie powiedziano mi, iż psa będzie trzeba uśpić. Odpowiedź weterynarza mnie zdruzgotała, ale jeszcze bardziej chciałem ratować mojego przyjaciela.


Byłem jeszcze u 2 innych weterynarzy typowo pracujących na wsi.

Jednak jeden kazał wyciskać guz i stosować maści.

Powiedział, że jeśli ten guz zacznie wypływać i zmniejszać się, wtedy podejmie się operacji, lecz tak się nie stało.

Drugi zaś robił zastrzyki, kazał przyjeżdżać co tydzień. Podczas jednej z wizyt weterynarz powiedział wprost cytuje ,,Na siłę próbujecie uratować tego psa".

Zadałem wtedy Sobie pytanie:

Czy pies, który jest pełen energii, radości, mój przyjaciel jest spisany na straty,

czy koniecznie musi umrzeć ?

Wszystkie te wizyty, opinie, podejście, przeraziły mnie. Jednak musiałem coś zrobić.


Dni mijały, poprawy nie było, szukałem pomocy u innego weterynarza. Znalazłem klinikę weterynarii w Łodzi, która zajmuje się takimi przypadkami. Na wizycie weterynarz obejrzał Perełkę wspominając, że jest to faktycznie dość specyficzna sprawa, ze względu na guz wielkości (pięści) oraz pękniętą skórę (otwartą ranę). Weterynarz wspomniał, że jest kilka sposobów usunięcia tego guza i można przeszczepić płat skóry lub zrobić tak zwaną kieszonkę (łapa przyszywa się do zdrowego ciała na 3 tygodnie).

Następnie po przyrośnięciu zdrowej skóry, trzeba ponownie wykonać zabieg w celu rozdzielenia łapki od ciała. Perełka miała zrobione pełne badanie krwi ze względu przeprowadzenia zabiegu oraz nie pewność co do zdrowia tarczycy.

Z wyników wyszło, iż tarczy jest zdrowa, a pozostałe wyniki wypadły gorzej, ma znacznie podwyższone przeciwciała oraz wysokie wyniki wątrobowe. Ze względu na wysokie wyniki wątroby musiałem wykonać badania USG wątroby.

Podczas USG okazało się, iż Perełka ma powiększoną wątrobę, przez co weterynarz musiał zalecić leki na wątrobę do czasu operacji.


Podczas ostatniej wizyty, Perełka czuła się dobrze lecz jej rana na łapce zaczęła mieć infekcję.

Weterynarz wskazał na stosowanie balsamu do ran oraz antyseptyka do przemywania rany.

Po kilku dniach od ostatniej wizyty w Łodzi, Perełka stała się osowiała, nie reagowała prawie w ogóle, trzęsła sięi była bardzo ciepła. Po konsultacji z weterynarzem zalecono podanie antybiotyku i leków przeciwgorączkowych.

Na dzień dzisiejszy widoczna jest poprawa jej stanu zdrowia, lecz wciąż widać zakażenie w ranie.


Wstępne założenia leczenia:

Na wizycie w Łodzi ustalony został wstępny termin na koniec kwietnia.

W najbliższym tygodniu otrzymam informacje z dokładnym terminem operacji.

Koszt usunięcia guza, będzie wynosił w okolicach 3000 złotych, później wymagane będzie wysłanie usuniętego wycinka guza na badania w celu ustalenia dalszego leczenia. Oczywiście takie są wstępne założenia, jeśli wszystko pójdzie bez większych komplikacji.

Dziś czekamy na operację, która daje szansę na życie mojego przyjaciela,

jednocześnie są to najcięższe dni z jakimi przyszło nam się zmierzyć.


Dlaczego założyłem zbiórkę:

Wizyty, zakupy leków, próby leczenia, z generowały koszty. Niestety nie wygląda to dobrze, ponieważ oszczędności się skończyły. Chcę ratować swojego pieska, bez względu na koszty, liczyłem że dam radę temu sprostać, lecz przerosło to moje możliwości.

Chcę walczyć o mojego przyjaciela, lecz nie dam rady sam i muszę prosić Was o pomoc.

Stąd też tworze tą zbiórkę.

Dlatego też Proszę, nadzieja w Was i Waszej Pomocy, aby Perełka mogła wrócić do pełnego zdrowia.


Wizyty u poprzednich weterynarzy były kosztowne. Koszt samych dwóch wizyt w Łodzi wyniósł ponad 1000zł. Nie liczę kosztów dojazdu, chodź te są bardzo duże, gdyż z miejsca zamieszkania do weterynarii mam 130km. Tworząc zbiórkę, jestem zobligowany wobec wszystkich osób, chcących pomóc i przekazać każdą złotówkę na Perełkę,

udokumentować wszystkie koszty.

Po operacji przedstawię paragony i faktury z przebiegu leczenia Perełki.


Dziękuje każdej osobie, która zechce wesprzeć zbiórkę, razem możemy walczyć o Życie i Zdrowie Perełki.

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Moneyboxes

Add moneybox

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 192

preloader

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!