Cześć, Dzień Dobry!

Mam na imię Kuba, i mam ciężki orzech do zgryzienia, jest nim dach mansardowy z 1920 r. o powierzchni ponad 300 m2. Dom posiadam, od kilku lat, jednak od samego początku nie może zaświecić dla niego słońce. Przede wszystkim chodzi tutaj o dach, który jest w kiepskiej kondycji, i lata świetności ma za sobą. Jest on dość skomplikowany, posiada dwie ogromne lukarny, pięć kominów, wole oko, oczko pulpitowe, i osiem koszy dachowych, całość zamyka duża ilość gąsiorów. Z jednej strony, ponad 100 letnia budowla i blask który już odszedł, z drugiej, tak się już niestety nie buduje.

Z racji tego, że jest na nim dachówka karpiówka, która trzyma się już słabo, to w grę nie wchodzi inne poszycie dachowe, jak właśnie takie.

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste przedsięwzięcie, najgorzej jest z materiałem jeśli chodzi o dachówkę, wiem jaki jest rynek, i sytuacja która na nim panuje. Z takimi rzeczami, jak membrana, rynny, czy drewno na dach powinienem sobie poradzić, oraz masa innych rzeczy typu wkręty, i pozostałe. Część materiałów które już kupiłem, to pozostałości po budowie, lub po remoncie u innych osób.

W tym roku, udało się zrobić, wykusz o pow. nie całych 14 m2. Ale nie zamierzam się poddawać, i chcę wyremontować go w całości.

Nawet na myśl mi nie przychodzi, sprzedaż tego domu, co by było najprostszym - pozbyciem się tego problemu.

Każda złotówka która zostanie zebrana, zostanie przeznaczona w przyszłości, na remont poszycia dachowego.

Dziękuje serdecznie za wsparcie.