Witam, myślę, że każdy kochający rodzic mnie zrozumie. Jednak chciałabym zacząć od początku... kto zna to uczucie, kiedy lekarze mówią "Państwo nie będą mieć dzieci", "zajscie w ciążę, to u Was wygrana w totolotka" wie, że wtedy świat traci na znaczeniu, przyziemne rzeczy stają się nie ważne, a myśli krążą tylko w jednym kierunku. Tak było z nami, ale nie mogliśmy się z tym pogodzić, postanowiliśmy walczyć. Wizyty lekarskie, leki i badania kosztowały fortunę, ale wtedy to nie było ważne, najważniejszy był cel, więc zapożyczyliśmy się dość mocno by spełnić swoje marzenie. Nasza walka trwała 5 lat, kiedy nagle pewnego pięknego majowego dnia okazało się, że jestem w ciąży. Czułam się jak w matrixie... Nie wierzyłam w ten cud, ale on się zdarzyl🙂. Późniejsze wizyty lekarskie potwierdziły ciążę. Jednak już od pierwszych tygodni pojawiły się problemy i nasza radość szybko zamienila się w strach. Nie ominęło nas kilka pobytów w szpitalu, jednak końcowo na świat przyszła nasza wspaniala córka. Chociaż rok 2020 był bardzo trudny to my zdecydowanie powiemy, że najpiękniejszy. Jednak dobiegł końca, nasza córka kilka dni temu skończyła roczek, a ja ze względu na finanse muszę wrócić do pracy, ponieważ mąż prowadzi własną działalność i nieszczęsny koronawirus doprowadzil do tego, że jest na skraju bankructwa. Nie możemy sobie pozwolić na to, żebym poszła na urlop wychowawczy. Ja nie mogę, nie potrafię zostawić mojej wymarzonej córki z kims obcym i być bez niej tyle godzin dziennie. Nie potrafię funkcjonować z tą myślą, tak bardzo chcę być przy niej. Wpadłam na pomysł by tu poszukać zrozumienia, bo to moja ostatnia deska ratunku. Ta kwota pozwoli mi być z moją córeczka jeszcze przez rok. Liczę na wsparcie i wyrozumiałość.