Dobry dzień. Zwracamy się do Was o pomoc, ponieważ znaleźliśmy się w trudnej sytuacji.

Mamy dużą rodzinę, jest nas sześcioro: 3 dzieci i 3 osoby dorosłe, jedno dziecko jest niepełnosprawne.

Do Polski przybyli w czasie wojny. Mój synek choruje odkąd skończył 3,5 roku. Długo leczyli się w Izraelu, kiedy skończyły się pieniądze, kontynuowali leczenie na Ukrainie. W 2019 roku został poddany hemodializie ogólnoustrojowej. Czekali na przeszczep nerki. W listopadzie dzięki polskim lekarzom dokonano długo oczekiwanego przeszczepu, ale niestety choroba, z powodu której straciliśmy nerki, powróciła i atakuje teraz nową przeszczepioną nerkę. Aby nie stracić nowej nerki, poddajemy się specjalnemu zabiegowi zwanemu „plazmofarezą”, dodatkowo otrzymujemy dużą ilość leków. Plazmaferezę należy wykonywać raz w tygodniu. Ponieważ mieszkamy w Zombkowicach-Słońsku, a leczymy się w Warszawie, był problem z transportem dziecka do szpitala. Tylko ojciec pracuje w rodzinie, ponieważ żona jest w ciąży, a babcia musi iść z Ilyą do szpitala. Niestety wyplaty taty nie starcza na nic. Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu i za wszystko płacimy sami. Nigdy nie prosiliśmy o pomoc, ale teraz rozumiemy, że utrata tak wyczekiwanej nerki i ponowny powrót do hemodializy będzie dla dziecka bardzo trudny zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Prosimy tych, którym zależy na jakiejkolwiek pomocy!