Szukam ludzi dobrej woli, o wielkim sercu, którzy zechcą pomóc w uzbieraniu niezbędnej kwoty na operację guzów listwy mlecznej po obu stronach oraz sterylizację Fuksi. Suczkę znalazłam w niedzielę, porzuconą przy drodze w lasie, brudną, głodną, pełną kleszczy i pcheł. Musiała przebyć długą drogę, bo ma mocno obolałe opuszki łapek, widać, ze chodzenie sprawia jej ból. Od razu pojechałam z nią do weterynarza, który na miejscu pomógł w usunięciu ponad 20!!! kleszczy, podał preparat na pchły i robaki. Zrobione było USG oraz rentgen, pobrana krew. Na razie nie ma przerzutów raka do płuc i na inne narządy ale pilna jest operacja guzów na listwie mlecznej po obu stronach oraz sterylizacja. Pies jest bardzo słaby, ma problemy z chodzeniem, brzuszek jest mocno spuchnięty. Sunia jest łagodna, grzeczna, przytulaśna i lgnie do człowieka pomimo tego, że ktoś ją tak bardzo skrzywdził i skazał na pewną śmierć. Dałam jej na imię Fuksia, przebywa tymczasowo u mnie, odpoczywa i regeneruje siły u boku mojej labradorki. Będę starała się znaleźć jej nowy, kochający dom, ale mam świadomość, że nikt nie przygarnie psa w takim stanie zdrowia, dlatego najpierw muszę doprowadzić ją do "porządku", wykonać konieczną, ratującą zdrowie i życie operację. Weterynarz wstępnie podał koszt ok. 1.500 zł. Niestety nie mam takiej kwoty, stąd moja prośba o wsparcie. Za wizytę od razu po jej odnalezieniu musiałam zapłacić 300 zł, co nie jest też małą kwotą, ale w tym momencie nie mogłam postąpić inaczej! Nie mam sumienia oddać jej do schroniska, ratując jej życie czuję sie za nią odpowiedzialna i zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby jej pomóc. Liczy się każda złotówka, małymi kroczkami uda się dojść do potrzebnej kwoty.