Nasz młody piesek, nasz przyjaciel, członek naszej rodziny. Poznajcie Milo. Młodego, pełnego energii i miłości maltańczyka.

Milo cierpi na typową przypadłość rasy spowodowanej małym pyszczkiem i krótką kufą - zacieki. Zacieki naszego kawalera mają jednak bardzo poważną przyczynę. Podczas kształtowania się pyszczka jego dolna powieka wywinęła się do wewnątrz tworząc tak zwane entropium. Włoski rosnące po wewnętrznej części powieki wrastają w oczko, podrażniając je i powodując stan zapalny. Długotrwałe podrażnianie prowadzi do popsucia wzroku naszego pupila a w przyszłości prowadzić może nawet do jego utraty. Nie damy się chorobie! Musimy działać póki nie ma żadnych trwałych uszkodzeń wzroku. Milo jest silny i wiemy, że poradzi sobie z chorobą, potrzebuje jednak naszej pomocy!

Entropium.

Entropium jest to podwinięcie powieki w stronę gałki ocznej. Włosy pocierają o rogówkę i spojówkę doprowadzając do łzawienia, zaczerwienienia, stanu zapalnego a nawet wrzodów spojówki. Milo ma obustronne przyśrodkowe entropium pierwotne. Miał przeprowadzony test łzowy Schirmera, mierzone ciśnienie śródgałkowe, badane laboratoryjnie wypływy z oka, sprawdzaną obecność dwurzędowości i rzęs ektopowych. Po ocenie przedniego odcinka oka za pomocą lampy szczelinowej diagnoza była jednoznaczna - entropium.

Nieleczone entropium może prowadzić do wrzodów rogówki, waskularyzacji rogówki, pigmentowego zapalenia rogówki, martwiaka rogówki, zapalenia błony naczyniowej.

Leczenie entropium możliwe jest tylko i wyłącznie chirurgicznie. Operacja polega na korekcji plastyki oka oraz wycięcia płatów skóry z włosami wrastającymi w oko.

Milo potrzebuje operacji.



Operacja plastyki oka jest niezbędna aby przywrócić poprawne funkcjonowanie oczu. Stan Milo jest na tyle poważny, żeby uniknąć trwałych uszkodzeń wzroku trzeba zrobić operacje jak najszybciej.

Niestety w czasie pandemii koronawirusa, gdy kolejne restrykcje dotykają kolejnych gałęzi biznesu nie możemy sobie pozwolić na pokrycie kosztów z domowego budżetu. Mówiąc szczerze, nie mamy pieniędzy żeby zapłacić za leczenie. Żona straciła pracę z powodu zlikwidowania miejsca pracy, ja natomiast pracuję w galerii handlowej. Walczymy aby nie popaść w długi związane z cyklicznym zamykaniem i otwieraniem galerii handlowych. Pechowe zrządzenie losu spowodowało, że o pomoc musimy poprosić Was, psijaciele i miłośnicy zwierząt. Pomóżcie nam wspólnie uratować wzrok naszego bohatera. Dziękujemy za każdą złotówkę, to dla nas wiele znaczy.