Moja przyjaciółka, Iga, przez parę miesięcy leczona z powodu ,,rwy kulszowej". Dostała zastrzyki, tabletki, które nic nie pomagały. Lekarze dalej mówili, że to rwa kulszowa i to normalne...z dnia na dzień coraz gorzej chodziła...a ból był nie do zniesienia.... mówiłam jej, Iga idź do lekarza, neurochirurga, na rezonans magnetyczny, cokolwiek! Poszła na rezonans.. z własnych pieniędzy, bo dostać się na NFZ to przecież graniczy z cudem... przyszły wyniki. Guz....pierwsze załamanie... dlaczego nikt jej nie pomógł ? Dlaczego wszyscy myśleli, ze to rwa kulszowa.. przepisując co chwile tabletki i zastrzyki... by uśmierzyć ból, a nie leczyły przyczyny bólu. Od internisty dostała kartę onkologiczną i skierowanie do Piekar Śląskich na konsultacje.. a tam data na CITO Grudzień... Przecież to guz ! Dopiero konsultacja w grudniu .. a gdzie jakieś leczenie ? Szpital ? Operacja ? Biopsja.. przecież czas ucieka...

Niedziela..parę dni po diagnozie. Iga ulega wypadkowi, złamana podczas wypadku głowa kości udowej... ta, która jak sie okazało... jest obciążona guzem. Transport Igi do Dąbrowy Górniczej, w Dąbrowie Górniczej nie pomogą jej... więc transport do Piekar Śląskich. Ciągłe leżenie w bólu, ze złamaną nogą.. przecież to koszmar ! W Piekarach Śląskich Iga miała kolejne badanie, ktore wykazało zmiany na płucu. Parę dni później biopsja guza...wyniki przyszły, okazało się, że to mięsak kości. Potrzebna chemia, operacja, endoproteza... a potem rehabilitacja. To są ogromne koszta, dojazdy do Piekar do Igi, leki, dlatego Błagam Was, o złotówkę, dwa złote.. cokolwiek, grosz do grosza i uzbiera się suma.