Witajcie! Jestem Kuna, Jasna Wędrująca Tropem Wilczycy. Od ponad roku mieszkam w Danii. Zakochałam się w tym kraju, ale i "coś" mnie tu ciągnęło jeszcze zanim poznałam Jutlandię. Tu właśnie w końcu się osiedliłam. Kupiłam nieduży dom do remontu z nadzieję, że będą go z czasem odwiedzać kobiety z Polski i z Danii. Że będziemy tu zasiadać w kręgach, dzielić się sobą. Powoli dom zaczyna być mieszkalny. Jeszcze chwila i będzie gotowy ostatni pokój, ostatecznie urządzę pracownię. Póki co, piastuję kręgi online. W ten sposób mogę być z tymi kobietami, za którymi tęsknię. Pragnę też propagować kręgi dzielenia się, gdzie każda wnosi coś od siebie, wszystkie jesteśmy równe. Ale zamarzyłam tez o takim specjalnym miejscu, gdzie w parę osób możemy się cieszyć spokojem i przestrzenią lub gdy ktoś będzie potrzebował pobyć ze sobą w odosobnieniu. W moim ogrodzie stoi zdezelowany drewniany domek. Idealny na bardzo kameralny krąg lub warsztat. Gdy tylko go zobaczyłam, oczami wyobraźni widziałam cudowne, przytulne miejsce. Problem w tym, że zawsze inne wydatki są ważniejsze. A tymczasem mam już wyposażenie! Poduchy i materace. Teraz domek czeka tylko na trochę drewna i farbę, coś na dach. Nowe miejsce też wybrane, na tyłach ogrodu, wśród krzewów. Pomyślałam, że może ktoś z moich przyjaciół ma ochotę dorzucić się nawet symboliczną kwotą to tego pomysłu. Wybrałam czas moich urodzin, bo byłby to dla mnie czuły i ważny gest.