Drodzy Państwo!

Jest niedziela, poranek nie zdawał się zapowiadać żadnych niespodzianek. A jednak...

Otworzyliśmy drzwi i pod nimi ujrzeliśmy ją - maleńką, skuloną suczkę, która nie miała siły wstać na łapki. Była wyziębiona i odwodniona, tonęła w kleszczach, a jej smutne spojrzenie rozdarło nam serca. Tej psince można policzyć wszystkie żebra, z pewnością nie jadła od wielu dni. Nie zastanawiając się ani chwili, owinęliśmy maleństwo w ręcznik i popędziliśmy do weterynarza.

Rozpoczęła się walka o jej życie. Doktor Armanowski na wstępie podał suczce ciepłą kroplówkę, choć ciężko było znaleźć jakiekolwiek miejsce na tym odwodnionym piesku, aby wkłuć igły. Dostała serię leków i antybiotyków. Jest tak słaba, że nawet nie protestowała. Rokowania są bardzo ostrożne. Choroba odkleszczowa rozwinęła się do tego stopnia, że termometr nie był w stanie wychwycić temperatury ciała. Dogrzewamy sunię i robimy wszystko co możemy, żeby ją ocalić. Ale piesek jest bardzo słaby.

109 kleszczy na czterokilogramowym piesku... Choć widzieliśmy już bardzo dużo, gdyż pomagamy zwierzętom od zawsze, nadal spotykają nas sytuacje, które wykraczają poza granice naszej wyobraźni. Jak bardzo to stworzenie musiało cierpieć?

To już czwarty pies podrzucony na gospodarstwo tylko w tym roku (Gospodarstwo U Rzempołucha- swojskie warzywa i wyroby domowe we wsi Dzierżanów, gmina Jadów, województwo Mazowieckie, co zachęcamy zweryfikować). Nie jesteśmy z gumy i nie możemy dać schronienia wszystkim biedakom, które bezmyślny człowiek wyrzuca tu jak śmieci, dlatego postanowiliśmy poprosić o wsparcie. Sumienie nie pozwoliłoby nam przejść obojętnie wobec tak olbrzymiego cierpienia, ale abyśmy mogli pomagać, potrzebujemy Twojej pomocy.

Leczenie, kastracja, karma - to wszystko kosztuje, ale ile warte jest życie?

Wierzymy, że wspólnie uda nam się uratować maleńką Figę a potem... potem dołożymy wszelkich starań, aby znaleźć jej najlepszy dom na świecie!

Pomożesz?

Kontakt w sprawie Figi: 510855472

Paulina Kalbarczyk i Mikołaj Rzempołuch