Witam wszystkich. Nazywam się Karolina Kita, mieszkam i pochodzę ze Śląska i mam 30 lat. Od 12 lat jestem w szczęśliwym związku a od 9 też mamą. Życie nigdy nas jakoś nie rozpieszczało ale się żyło. Niestety w grudniu ubiegłego roku świat mój się zawalił i usłyszałam diagnozę - nowotwór złośliwy, chłoniak Hodgkina. Na szczęście leczenie pomaga i najgorsze już za mną. Choroba jednak zabrała nie tylko zdrowie ale też pracę do której już nie będę mogła wrócić. Mam znaczny stopień niepełnosprawności i do 2027r. nie mogę żadnej pracy podjąć. Wszystkie nasze (bardzo) skromne oszczędności przeznaczyłam na leki, dojazdy, rehabilitację, odpowiednie odżywianie itp. Zaczęły się problemy, przede wszystkim finansowe. Razem z partnerem nigdy nie mieliśmy wysokich dochodowych stanowisk czy swojej działalności, po prostu pracowałam a partner dalej pracuje na produkcji więc zarobki są wysokości ok najniższej krajowej. Odkąd jesteśmy razem to mieszkamy na wynajmie i od ok 3 lat staramy się o mieszkanie komunalne. No i w końcu się udało, ale właśnie teraz kiedy choruję i nie mogę pracować. Mieszkanie niestety jest po pożarze i nie znajduje się w nim kompletnie nic. Potrzebny jest generalny remont, który wymaga dużego nakładu finansowego. Rodzina jest w stanie trochę pomóc lecz to kropla w morzu potrzeb. Najgorsze w tym wszystkim jest, że mamy ograniczony czas na ten remont , takie mieszkania trzeba najlepiej w ciągu 60 dni wyremontować, miasto daje możliwość na wniosek, wydłużenia tego czasu ale z reguły jest to jeden dodatkowy miesiąc. Czeka nas ogrom prac i duże wydatki, trzeba od postaw zrobić całą instalację elektryczną , gazową, wodno-sanitarną, grzejniki CO, ściany, podłogi, sufity i drzwi. Naprawdę nie sądziłam, że kiedyś przyjdzie mi prosić w taki sposób ludzi o pomoc, ale teraz nie mam już wyjścia. Mieszkanie to jest szansą na nowe życie dla nas, zwłaszcza po mojej chorobie. Mam ogromną nadzieję, że uda się uzbierać brakującą mi kwotę. Bardzo o to proszę ludzi dobrej woli.