Na leczenie chorych łapek
Na leczenie chorych łapek
Our users created 1 232 032 fundraisers and raised 1 365 927 654 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć!
Zapewne zastanawiacie się, kim jest ten przystojny kawaler na zdjęciu. No cóż, to ja – mam na imię Fidel, jestem 8-letnim pieskiem bliżej nieokreślonej rasy, pochodzenia i intelektu (cokolwiek to jest). Niestety, moje łapki są chore i bardzo mnie bolą, i dlatego potrzebuję Waszej pomocy.
Teraz żyję w dobrym domku, mam super ludzi, malutką psią siostrę, wiecznie wyniosłego kota, dużo przyjaciół, fajne podwórko do pilnowania i kury do gonienia – jakoś muszę zarobić na karmę, a co! Jednak nie zawsze tak było. W moim pierwszym domu o mnie nie dbano, byłem bardzo głodny, jadłem złe rzeczy, byle tylko nie burczało mi w brzuszku, i dlatego teraz mam skrzywione kości w dwóch łapkach. Pańcia mówi, że przez to mam zwyrodnienie panewek stawów łokciowych, a jest bardzo mądra, o wiele mądrzejsza, niż panek. Łapki bolą mnie tak bardzo, że je liżę i robią mi się ranki. Moi ludzie nie są zachwyceni, próbują myć mi tą łapę i strasznie dużo mówią o jakiejś higienie. Nadal nie rozumiem, czemu lizanie kota tam, gdzie nie sięga, bolącej łapki i ich twarzy (niekoniecznie, choć najczęściej w tej kolejności) jest takie złe.
Pan doktor mówi, że możliwe jest leczenie objawowe, zwalczanie bólu, ale nie powstrzyma to rozwoju problemu, a ja tak bardzo chciałbym móc dalej biegać, bawić się i robić inne piesełowe rzeczy. Jedyna dobra opcja w moim wieku to ostrzykiwanie osoczem – inne zabiegi nie wchodzą w grę, stan jest zbyt poważny. Sam nie do końca ogarniam, na czym to polega, ale pańcia mówi, że w mojej krwi jest dużo komórek macierzystych, które załatwiłyby problem. Nieważne, jak długo i jak ładnie bym nie prosił, jakoś nie chcą mnie słuchać, dlatego trzeba pobrać krew, odwirować ją (spokojnie, mamy swoją huśtawkę), i zrobić zastrzyk z osocza i kwasu hialuronowego.
Jak tylko wyzdrowieję... Oj, będzie się działo! Dopadnę i solidnie obszczekam wszystkie obce zwierzaki na podwórku, pogonię kotu kota (haha), żadna kura nie będzie bezpieczna, i pokażę siostrze, jak się sika – nie dość, że nie unosi do tego łapki, to jeszcze uparcie robi to w domu.
Moi właściciele mówią, że ustalą tutaj dokładnie taką kwotę, jaka jest potrzebna na komplet zabiegów – 2800 złotych - a jeszcze nigdy mnie nie zawiedli i są w porządku. To kot jest podejrzany i uparcie powtarza, że jestem adoptowany. Pfff, nonsens. Jeśli będzie jakaś nadwyżka, to każę swoim ludziom zanieść ją do jakiegoś schroniska, żeby pomóc współpsiakom i kociakom, które miały mniej szczęścia, niż ja.
Dziękuję! Hau!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
powodzenia i wszystkiego dobrego u fidla ;)
Zdrówka!
zdrowia piesiu
Dawaj uszy!