Chciałabym, żebyś dzisiaj poznał Gabrysię. Chciałabym, aby przeżyła...
Chciałabym, żebyś dzisiaj poznał Gabrysię. Chciałabym, aby przeżyła...
Our users created 1 233 684 fundraisers and raised 1 371 240 936 zł
What will you fundraise for today?
Description
Chciałabym, żebyś dzisiaj poznał Gabrysię. Gabrysia, która w każde święta ciągnęła rozhukaną, radosną bryczkę po wsi. A w te święta żadna bryczka w tej wsi już nie wyjedzie. Na te drobne, leśne dukty.
Piszę „bryczkę” celowo, bo na sanie tu, gdzie Gabrysia żyje - od lat nie ma co liczyć. Być może stąd i spadła jej atrakcyjność. I choć gospodarz mówi, że to nie ma znaczenia, że Gabrysia ma tyle lat, to jednak wydaje nam się, że właśnie to jest główną przyczyną wyroku, jaki dostała.
Gabrysia całe życie służyła jednemu człowiekowi. Całe życie oddała w gospodarstwie, w którym się urodziła. Nie miała doskonałych papierów ani jakiegoś pochodzenia. W całym swoim życiu nie odniosła żadnych sukcesów, które byłyby dla człowieka mierzalne. Stała w niewielkiej oborze na skraju wsi i służyła turystom.
Służyła w zasadzie przez cały rok. Przerwę od tej służby miała tylko wtedy, kiedy rodziła. A rodziła całe życie. Nie pytamy o źrebaki. Domyślamy się, co się z nimi stało, bo hodowcy raczej tu nie zaglądają, za to handlarzy w okolicy jest wielu. Gabrysia, wyeksploatowana po latach, zwyczajnie straciła etat. To nie jest jakaś wyjątkowa historia, zdaję sobie z tego sprawę. Pewnie słyszałeś takich miliony. Zwierzęta bardzo często, kiedy przestają być potrzebne, stają się dla ludzi na tej ziemi balastem.
Ale Gabrysia i nie prosi o to, aby traktować ją jakoś wyjątkowo. Chciałaby tylko dożyć spokojnej chwili, w której sama podejmie decyzję, że galopuje tam, ku niebu. A niestety w tym świecie tak bardzo często to my ludzie decydujemy za zwierzęta. I nie zważamy na ich zdanie, ich zasługi, a przede wszystkim na godność, którą brutalnie im odbieramy. Bo wywodzić zwierzęta na rzeź to jedno, ale odbierać im resztki godności to coś, czego człowiek nie musi robić. Ale to też coś na co się jednak decyduje, uznając zwierzęta za niższy, słabszy i gorszy gatunek niż my ludzie. Stoję tu dzisiaj u Gabrysi, gdy piszę do Ciebie - i chciałabym Cię prosić, żebyś podarował jej te święta, nowy rok i wiosenne, wczesne roztopy. Chciałabym, żebyś podarował jej wiatr w grzywie, gdy słońce w kwietniu rozgrzeje całą ziemię. Chciałabym, żebyś podarował jej strumienie na naszym rezerwacie i dzikie galopy o wschodzie słońca po horyzont, w stadzie setek uratowanych koni.
Oczywiście ja mogę sobie chcieć, a nie wiem do ilu ludzi ten apel dotrze i ilu zdecyduje się pomóc Gabrysii. Bo żeby jej pomóc, to trzeba uznać, że warto to zrobić i że chcesz to zrobić. Zdaję sobie sprawę z tego, że zwierząt, które potrzebują dzisiaj pomocy, jest bardzo wiele, a Gabrysia jest tylko jedno z licznych. Ale moim zadaniem, gdy stoję tutaj dzisiaj przy niej, jest schylić nisko głowę, wskazać ci na nią dłonią i powiedzieć, że ona tu jest i czeka. I nikt jej nie dał wyboru. Podchodzę do niej, ona wsadza swoje ciepłe, wigotne chrapy w moje dłonie i zamyka oczy. Cała się trzęsie, jakby wiedziała, co za chwilę ją czeka.
Musimy zebrać 9800 zł na wykup i transport dla niej. Mamy czas do 27 grudnia, aby ją zabrać do nas. Potem wywiozą wysłużoną Gabrysię, tam gdzie żaden koń nigdy nie chce umierać. Dołącz do akcji. Stań z nami tej zimy - dla Gabrysi!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.