Z ogromnym wzruszeniem i wiarą w dobro prosimy o pomoc dla Ani – naszej mamy, żony, siostry i przyjaciółki. Osoby, która przez całe życie z oddaniem wspierała innych, działała społecznie, niosła pomoc, dobry humor i serdeczność wszędzie tam, gdzie się pojawiła.

Dziś Ania sama mierzy się z chorobą, która z dnia na dzień odbiera jej sprawność i samodzielność – złośliwym nowotworem mózgu. To trudna walka, wymagająca nie tylko ogromnej siły ducha, ale i stałej, profesjonalnej opieki. Leczenie, osłabienie, skutki uboczne leków – wszystko to sprawia, że codzienne życie stało się niezwykle trudne.

To nie jest pierwsza walka Ani z nowotworem. Kilka lat temu pokonała raka tarczycy, odzyskując zdrowie i ciesząc się powrotem do codzienności. Niestety, po czasie zaczęły pojawiać się niepokojące objawy – pogłębiające się problemy z mówieniem, pamięcią, koncentracją, a także z poruszaniem się. Diagnoza była druzgocąca – złośliwy nowotwór mózgu.

To bardzo trudny przeciwnik – rozwijający się w obrębie układu nerwowego, zaburzający funkcjonowanie ciała i psychiki. Mimo rozpoczęcia chemioterapii, choroba postępuje. Ania przyjmuje również silne sterydy, które powodują uciążliwe obrzęki i znaczne osłabienie organizmu.

Ma trudne do opanowania drżenia rąk, które uniemożliwiają jej wykonywanie najprostszych czynności. Towarzyszą jej napady padaczkowe, wymagające stałego przyjmowania leków przeciwpadaczkowych, które dodatkowo obciążają organizm.

Ania to osoba o ogromnym sercu. Zawsze pogodna, uśmiechnięta, pomocna – taka była przez całe życie. Miała niezwykłą pasję do przyrody i historii. Z radością odwiedzała zabytkowe miejsca – pałace, dworki, małe miasteczka z duszą. Uwielbiała słuchać o ich dziejach, chłonąć atmosferę dawnych czasów.

Wielką część swojego życia poświęciła na społeczną działalność w środowisku myśliwych. Przez lata angażowała się w pomoc przy wydarzeniach, uroczystościach i codziennej pracy kół łowieckich. Z mężem – również myśliwym – spędzała długie godziny w lasach, gdzie odnajdywała spokój, wolność i prawdziwe szczęście. Miała ogromne grono przyjaciół, którzy do dziś wspominają ją jako osobę ciepłą, pełną empatii i oddania dla drugiego człowieka.

Marzyła o własnym domu – spokojnym miejscu z ogrodem, gdzie będzie mogła piec ciasta, zapraszać bliskich, otaczać się zielenią. Kilka lat temu z mężem zrealizowali to marzenie – wspólnie wybudowali dom. Niestety, choroba przyszła tuż po przeprowadzce. Nie zdążyła się nim nacieszyć.

Dziś Ania potrzebuje pomocy w każdej sferze życia – od higieny po poruszanie się. Stała opieka w domu przestała być możliwa, mimo naszych starań i zaangażowania. Jedyną szansą na zapewnienie jej bezpieczeństwa i godnych warunków życia jest umieszczenie jej w sprawdzonym ośrodku, gdzie będzie miała dostęp do opieki medycznej, rehabilitacji i codziennego wsparcia.

Dziś naszym celem jest jedno: zapewnić Ani bezpieczeństwo i godne warunki do życia, leczenia i rehabilitacji. W specjalistycznym ośrodku będzie pod opieką lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów – w miejscu, gdzie każda potrzeba osoby chorej zostaje zauważona i zaopiekowana.

Ania obecnie wymaga całodobowej opieki w specjalistycznym ośrodku. Koszt miesięcznego to kwota, której sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Dlatego z serca prosimy o wsparcie.

Zbiórka ma pokryć najbliższe miesiące opieki oraz bieżące potrzeby związane z leczeniem.

Każda złotówka, każde udostępnienie, każda forma wsparcia ma ogromne znaczenie.

Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc.

Rodzina Ani ❤️