Ostatnie lata nie były dla mnie łatwe. Od sierpnia 2021 roku kiedy zdiagnozowano u mnie i w trybie pilnym operowano chłoniaka grudkowego moje życie zmieniło się o 180 stopni. Zastanawiałam się jak to możliwe, ja taka aktywna, prowadząca zdrowy tryb życia. A jednak nigdy nie wiadomo z czym przyjdzie nam się mierzyć. Wycięcie guza 10X8 cm wraz z kawałkiem jelita cienkiego nie pozostało obojętne dla organizmu. Na szczęście chłoniak chociaż na chwilę został uśpiony. Odpowiednie leczenie, rehabilitacja i dieta przynosiły dobre rezultaty. Niestety w czerwcu 2023 roku chłoniak zaatakował ponownie, tym razem rozwinął się bardzo szybko rosnąc w jelitach i przeponie. We wrześniu trafiłam do szpitala z wagą 39kg. Konieczne było szybkie działanie ponieważ kolejne organy odmawiały pracy. Moja cudowna pani doktor mówiła "patrząc na wyniki aż trudno uwierzyć, że jest pani aż tak silna". A ja po prostu chciałam żyć. Długie pobyty w szpitalu, specjalna terapia i wdrożone leczenie zaczęły przynosić rezultaty. Od piątego lutego tego roku jestem już w domu, na wlewy mogę dojeżdżać do szpitala. Całe leczenie będzie trwało 2,5 roku, ale daje realne szanse na wyleczenie i normalne życie. Jestem bardzo wdzięczna za leczenie w ramach NFZ. Niestety między wizytami w szpitalu potrzebuję leków kroplówek, rehabilitacji, specjalnej diety, które nie są refundowane.

Jeśli możesz mnie wspomóc w całym procesie leczenia to za każdą wpłaconą złotówkę dziękuję z całego serca. Wiedząc, że nie zabraknie mi pieniędzy na leki będę spokojniejsza a moja szansa na wyleczenie wzrośnie.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję...