Bobik jest trzy letnią świnkom, mały łasuch, nigdy nie mieliśmy z nim problemów aż do teraz, niecałe trzy tygodnie temu z dnia na dzień przestał jeść i zaczęło się jeżdzenie po weterynarzach. Najpierw problem był w zębie który wbił mu się w policzek, leczenie, koszta i dalej nie ma poprawy, następnie konsultacja z innym weterynarzem który twierdzi że może mieć wrzody na żoładku i koniecznie trzeba wybrać się na usg do Wrocławia. Bobik od trzech tygodni nie ruszył sam jedzenia, jest ciągle dokarmiany karmą ratunkową, sierść ma matową i jest odwodniony, staramy się dla niego jak najlepiej, ciężko jest go nakarmic ponieważ się wyrywa, ewidetnie coś go boli. Pieniądze wydane a poprawy nie ma, do wrocławia mam 200km w jedną stronę jestem umówiona do przychodni zwierzyniec na środę. Ja i moja mama Agnieszka zwracamy się tu z prośbą o pomoc, nie widzimy świata poza Bobikiem i jego kompanem Puchatkiem, Bobik ma jeszcze przed sobą pare ładnych lat dlatego robimy wszystko żeby z nami został i już nie cierpiał.

Jeśli ktoś miałby ochotę nawet złotóweczke zrzucić się dla Bobika będziemy bardzo wdzięczne, Bobik oczywiście najbardziej bo każdy grosz może uratować mu życie❤️