id: p6533z

Polska w BRICS - Koniec Kolonii USA

Polska w BRICS - Koniec Kolonii USA

Updates4

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Drodzy Obserwatorzy, Przyjaciele, Aktywiści!

W obliczu globalnych przemian, z których coraz bardziej oczywistym staje się rosnące znaczenie bloku BRICS na arenie międzynarodowej, chciałbym zaprosić Was do wspólnego działania. BRICS — złożona z Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki — nie jest jedynie koalicją ekonomiczną, ale także symbolem zmieniających się układów sił i nowych możliwości dyplomatycznych dla krajów takich jak nasz.

Moje dotychczasowe doświadczenia i działania, mimo ich lokalnego charakteru, zawsze były napędzane przekonaniem o konieczności globalnego myślenia i lokalnego działania. Tym razem, kiedy stoimy przed szansą skutecznego zaznaczenia naszej obecności na międzynarodowej scenie politycznej, ekonomicznej i społecznej, chcę prosić Was o wsparcie.

Nasze dążenia do zrozumienia i współpracy z państwami BRICS mogą otworzyć przed Polską nowe horyzonty w obszarach technologii, gospodarki oraz dyplomacji publicznej. Z tego względu, proponuję realizację projektów, które nie tylko zbliżą nas do tych dynamicznie rozwijających się gospodarek, ale również umocnią naszą pozycję jako ważnego i aktywnego uczestnika na globalnym rynku.

Przystępując do tej inicjatywy, liczę na Waszą gotowość do wsparcia tej misji, która może zdefiniować przyszłość naszego kraju w nowym układzie globalnym. Razem możemy wpłynąć na międzynarodową politykę i ekonomię, przyczyniając się do budowania lepszego jutra zarówno dla nas, jak i dla przyszłych pokoleń

QjR1FMXZ8Ojgdd4e.pngPo serii artykułów, które przedstawiały mnie jako antyszczepionkowca, zwolennika wszelkich teorii spiskowych, negacjonistę klimatycznego, przeciwnika masztów 5G i oskarżyciela europejskich rządów o konspirację mającą na celu ludobójstwo, postanowiłem skupić się na prezentacji moich innych, mniej znanych osiągnięć. Przez lata byłem zaangażowany w działalność, która — choć nie zawsze była oczywista — znacząco wpisywała się w sferę dyplomacji publicznej i zmagań o sprawiedliwość społeczną.


Moje dotychczasowe inicjatywy, choć nierzadko traktowane z niedowierzaniem lub lekceważeniem, stanowiły fundament dla mojej obecnej misji: wprowadzenia Polski w nowe obszary współpracy z krajami BRICS, otwierając przed nami drzwi do równoprawnego uczestnictwa w kształtowaniu globalnych trendów.


Zaproszenie Was do udziału w tej nowej fazie mojej działalności jest dla mnie sposobem na kontynuację pracy, którą rozpocząłem wiele lat temu, nie zdając sobie nawet sprawy, że jest to początek czegoś znacznie większego. Moje wcześniejsze działania, choć często wydawały się chaotyczne i nieporadne, tak naprawdę były budowaniem fundamentu pod to, co obecnie staram się rozwijać.


Przez pierwsze lata w 2010-2012 wierzyłem, że nowy model pracy i biura zrzeszające wolnych strzelców oraz specjalistów zainicjują zmianę społeczną i zwiększą ilość alternatywnych rozwiązań dotyczących życia w miastach. Promowałem ten model w mediach, inwestując swój czas i środki w rozwój tej koncepcji. Dość szybko jednak dostrzegłem, że kapitał społeczny jest zbyt niski w miastach średniej wielkości, takich jak np. Wrocław, aby móc mówić o rewolucji.

vMYLm6fdg6jhw2hr.jpg

Następnie, jako kontynuacja rozwoju nowego trendu polegającego na większej współpracy firm technologicznych, będąc w środowisku innowacyjnych podmiotów, skierowałem bardziej rozwiniętą koncepcję przeistoczenia wolnych i publicznych przestrzeni w mieście, w tym uczelni, w uporządkowaną sieć spotkań i miejsc pracy, co miało zaowocować lepszym przenikaniem się miejskich silosów, transferem wiedzy i tworzeniem nowych podmiotów oraz unowocześnieniem wizerunku miasta. Z kolegami przygotowałem kilka wstępnych projektów rozwiązań IT pod kątem różnych konkursów, nawiązujących do aktualnie obowiązujących trendów takich jak co-sharing, co-working i gamifikacja.


Niestety, mimo że moje rozwiązania były klasyfikowane jako istotne lub wiodące, nie spotkało się to z żadną formą wsparcia w promocji lub finansowania dla tych działań. Będąc na finansowym marginesie i w swoistym wewnętrznym wygnaniu, idąc dalej tą drogą, ostatecznie zostałem uhonorowany jako główna innowacyjna osoba w Polsce przez czeską organizację skupioną na rozwoju smart-city, reprezentowałem Polskę na międzynarodowych konferencjach, m.in. w Pradze, Brnie i Cambridge, jednocześnie nie piastując żadnego oficjalnego stanowiska i nie pobierając żadnych uposażeń, samozwańczo piastując stanowiska, które do tej pory nie istniały w Polskim rządzie.


Na tym etapie zdobyłem świadomość, że w Polsce nigdy nie znajdzie się miejsce dla takiej osoby jak ja, która myśli strategicznie o rozwoju kraju z użyciem realnych innowacji społecznych. Jeszcze przed przełomowymi wyborami w 2016 roku zrealizowałem swoją pierwszą dyplomatyczno-gospodarczą misję, nawiązując kontakt z rolnikami podczas protestów w Zielonym Miasteczku, którzy przedstawili mi realia sprzedaży owoców miękkich.

CfarNJ9UnNnoTib7.png

Postanowiłem pomóc im sprzedawać przetwory za granicą w Azji. Za pieniądze kolegi zebrałem najlepsze polskie dżemy i miody i wystawiłem je na dużych międzynarodowych targach dla sektora hotelowego i gastronomicznego w Kuala Lumpur. Z tej wyprawy przywiozłem do Polski pełno wiedzy, rozwiązań, które wyklarowały się w rozmowach z azjatyckimi handlowcami. Idea stworzenia parasolowej marki dla produktów wysokiej jakości z Polski, która wystawiałaby całe regały w azjatyckich supermarketach, niestety nie spotkała się z zainteresowaniem właściwego ministerstwa. Pomysł okazał się klapą i do tej pory w Polsce owoce będące super-foods, które kosztują 100PLN za kg w formie przetworów, zostają na krzakach lub są sprzedawane do zagranicznych skupów poniżej ceny produkcji za kwoty 30 krotnie niższe niż po przetworzeniu i sprzedaniu w Azji. Już po tej wyprawie wpadłem w poważne finansowe tarapaty, które do tej pory napawają mnie wstydem. Nie miałem w ogóle świadomości i pomysłu, że mógłbym otrzymywać wsparcie finansowe od społeczności tak, jak to dzieje się dzisiaj, gdy mam swój kanał. Wtedy byłem totalnie osamotniony w swoich poglądach i wizjach. Przekazywałem je osobom przypadkowo spotkanym w życiu, co jak możecie się domyślać, wyglądało dosyć specyficznie, bo moja głowa była już wtedy tak wypełniona pomysłami i wizjami, że przypominałem raczej kosmitę na ziemi.


Już od kilkunastu lat wiedziałem, że istnieje coś takiego jak masoni, spotkania tajnych stowarzyszeń, podglądałem działania Luke'a Rudkowskiego, NTV, natomiast nie miałem pojęcia, jak praktycznie się to przenosi na polski grunt, ponieważ nie znałem wtedy jeszcze żadnego ministra i posła, miałem to po prostu w D. Sądziłem po prostu, że przyjdzie oświecenie i stary system upadnie, a ludzie sami wniosą w przestrzeń światłe rozwiązania. „Jacyś ludzie”. Co ciekawe, już od 2012 roku wskazywałem wszystkim, że niezauważalną warstwą „systemu” są telefony i oprogramowanie do systemu operacyjnego włącznie. Wczoraj (28.04.2024) przeczytałem, że Chińczycy w końcu mają własny system, na który wymieniają swoje androidy i Windowsy. Nie ma mowy o uwolnieniu się od macek małych czapeczek, bez własnego internetu i telefonu, który obecnie jest niczym osobisty szpieg NSA na twoim biurku i przy łóżku.

AC42t3ZKUFvnIYez.jpg

Wszystkie moje pomysły na własny system technologiczny dla państwa opierały się właśnie na tym założeniu, że tylko jeśli jako Polacy skonstruujemy własny internet i telefon, będziemy w stanie być niezależnym krajem. Niestety absolutnie nikt nie był w stanie tego zrozumieć, co więcej, okazało się, że sama ta koncepcja w sobie jest wroga! Dla systemu władzy. Ostateczne starcie między mną a systemem było wtedy, kiedy zostałem jednocześnie wyrzucony przez grupę w ministerstwie cyfryzacji (gdzie brałem udział jako niezależna organizacja), a jednocześnie oznajmiono mi, że moje pomysły mogą być wykorzystane bez mojej zgody i bez przypisania mojego autorstwa. Niefortunnie rozmowa, w której zostało to oznajmione, została przeze mnie nagrana i upubliczniona, a dwa miesiące później ministerstwo cyfryzacji zostało rozwiązane i zniknęło. Tak po prostu. Mało kto zorientował się o strategii, jaką było zakotwiczenie samego siebie w centrum przestrzeni informacyjnej dotyczącej trendów na cyfryzację miast i kraju, a jednocześnie przedstawianie w tej przestrzeni rozwiązań odwrotnych do tych proponowanych przez globalistów, m.in. z WEF. Moje idee zakładały stworzenie suwerennych lokalnych walut spajających lokalne ekonomie, platform łączących ludzi w nauce i tworzeniu projektów dla dobra całego społeczeństwa itd.


Może i to są przechwałki, natomiast moje idee i kompetencja na polu koncepcji właśnie innowacyjnych miast były publikowane w Emiratach Arabskich, w Amsterdamie, czy w Polsce, gdzie byłem zapraszany na wiele systemowych konferencji czy wykładów akademickich. Także, jak widzisz, moje stawanie się antysystemowcem to był długi proces. Wtedy przełomem było zaproszenie mnie do reprezentowania Polski przed Arabami z Dubaju, którzy chcieli zainwestować w Polsce, ale nie mieli z kim rozmawiać i którym postanowił posłużyć się jeden z polityków, by uwiarygodnić swoją kampanię prezydencką. Tak dokładnie przeanalizowałem rozwiązania innowacyjne w ZEA, że moje artykuły na ten temat były docenione właściwie na całym świecie (oczywiście raczej poza Polską). Nie dostałem za to ani grosza, jednocześnie zostałem spuszczony do kanalizacji w kraju, a wszelka perspektywa wdrożenia moich rozwiązań (uwalniających de facto Polskę z planów globalistów), jak bardzo nie była od początku naiwna, po prostu upadła bezpowrotnie.


onwrJzkq8FH8Wgfn.jpgSYzjbRv5gyPQV1FN.jpg

Na szczęście już wtedy byłem aktywny w Sejmie, gdzie występowałem przeciwko łamaniu prawa przez korporacje technologiczne (w których widziałem od początku wrogów suwerenności cyfrowej państwa polskiego). Poznałem niesamowitych ludzi, którzy pokazali, jak skutecznie lobbować na rzecz strony społecznej w tak ważnych sprawach, jak bezpieczeństwo elektromagnetyczne, suwerenność surowcowa i energetyczna, a także prawo do zdrowia i życia! Od wtedy moją historię już raczej znacie. Ostatnie pięć lat spędziłem w całości na uświadamianiu o fałszywym systemie pieniądza dłużnego i lichwy (dla której alternatywą jest kredyt społeczny, waluty lokalne i zakotwiczenie pieniądza w surowcach), o bogactwie zasobów naturalnych Polski, które według wstępnych szacunków wynoszą ok. 6 mln obecnych złotych w parytecie nabywczym i do innych walut na każdego obywatela (240 bilionów, czyli dwieście czterdzieści tysięcy miliardów) wcale nie jest kwotą zawyżoną. Płynnie po obserwowaniu, jak ludzie w Sejmie oddawali cały majątek ziemi naturalnych wartości setek miliardów na oczach naszych widzów, weszliśmy w okres, kiedy musieliśmy walczyć o przeżycie, bo najzwyczajniej w świecie stojący za rządem postanowili zamknąć całe społeczeństwa w więzieniach i zacząć wobec nich stosować rozmaite zabiegi rodem z najczarniejszych legend o wielkiej farmacji na usługach reżimów faszystowskich. Podczas plandemii poznałem wiele fantastycznych osób i nauczyłem się wiele o metodach obywatelskiego oporu wobec łamania podstawowych praw. Uczestniczyłem w wielu akcjach, o których nie chcę nawet mówić, żeby nie ułatwiać pracy naszym przeciwnikom. M.in. powiadomiłem wszystkie samorządy w Polsce o odpowiedzialności za współudział w tym, co realizowała władza centralna, a także o odpowiedzialności za powikłania na zdrowiu i życiu za dopuszczenie do instalacji na terenach zabudowanych przekaźników wysokiej mocy, których sumaryczne oddziaływanie na organizmy żywe nigdy nie było rzetelnie przebadane.


F9XlYLF3W6AiMzXQ.jpg

Oprócz szachowania dotychczasowej władzy, która została całkowicie skompromitowana i pozbawiła się prawa do chodzenia na wolności (a co dopiero rządzenia kimkolwiek i publicznego zabierania głosu), energicznie rozpocząłem oddolną dyplomację na kierunkach, które są lub mogą mieć kluczowe znaczenie w nowym układzie sił na świecie. Wykorzystując swoją reputację z czasów zajmowania się smart city, aktywnie wpisywałem się w dyskusje o innowacjach na Bliskim Wschodzie (komunikowałem się zarówno z ośrodkami innowacji w ZEA, jak i w Arabii Saudyjskiej), starałem się też zaprezentować na Bliski Wschód i do Azji i Chin potencjał współpracy technologicznej i cyfrowej z Europą, co jednak było już stanowczo ponad moje siły, niemniej jednak zarys koncepcji ujednolicenia standardów między Europą a Azją został zaznaczony. W międzyczasie Europa utraciła już wszelkie przewagi i potencjały, by wnieść myśl innowacyjną do tego, co ma już Bliski Wschód, Chiny i ogólnie Afryka. Nie mamy do zaproponowania nic innowacyjnego, struktura społeczna i instytucjonalna wolała się zabetonować, a wszystkie środki na innowacje zostały skonsumowane bez realnych efektów nadających się do zaprezentowania ich światu. Przegraliśmy. Też ja jako marzyciel, który chciał uratować niemożliwe do uratowania i przez lata uchodził za to przez odlecianego wariata, również można powiedzieć, że przegrałem. Jednak doświadczenia, które mam, przekonały mnie już ostatecznie, że cały obecny paradygmat i władza w Europie są już nierelewantne i zostaniemy skansenem, zamieniając się na pozycję z Afryką, która z kolei przy współpracy z Rosją i Chinami dynamicznie idzie do przodu i porzuca neokolonialne więzi. W tej chwili przekierowuję całe siły więc na przekazanie resztkom świadomości Polaków i klasy intelektualnej tego, że musimy wykonać strategiczny zwrot na Wschód, bo inaczej utoniemy. Jeśli klasa obecnie rządząca nie zrozumie tego, to stanie się całkowicie zbyteczna i upadnie razem z byłym hegemonem.


YoLSMdJcSFnx95yG.jpgTutaj przechodzimy do dzisiaj 29.06, gdzie chcę po raz pierwszy poprosić o pomoc w dyplomacji publicznej, a także wykorzystaniu swoich zasięgów medialnych zdobytych poprzez publiczną i otwartą walkę z systemem do edukacji nas Polaków o tym, że na Wschód od Polski też jest życie i nie biegają niedźwiedzie polarne, a Chiny to nie tylko prześladowania Ujgurów. Azja i kraje globalnego południa to jest następna karta i rozdział historii świata, w którym chcieć czy nie chcieć będziemy żyli. Czy z takim rządem i państwem czy innym. Jako naród przetrwaliśmy wielkie wojny, widoczne i nie widoczne. Możemy podźwigać się z tego sami, ale potrzebujemy przynajmniej inspiracji i otwartej głowy, by nie polegać więcej na wiedzy i wskazówkach lichwiarzy z City of London i Wall Street, jak to do tej pory czyniły wszystkie pseudo władze. Ten etap chcę też zacząć od wizyty w Chinach, czyli naszemu największemu potencjalnemu sprzymierzeńcu. Państwie poważnym, które już zaproponowało nam znacznie wyższą pozycję w niegdysiejszej Europie niż wyznaczyli nam Niemcy i Amerykanie. Tak to się niestety/stety jednak odbywa, że to ci, którzy kontrolują handel i produkcję, mają technologię i surowce, mogą proponować realnie miejsce w łańcuchach dostaw. My na razie nie mamy możliwości, technologii i bezpieczeństwa, by sięgnąć po nasze zasoby i korzystać z ich eksportu. Zobaczmy, co dzieje się w Nigrze, co musiało się stać, żeby naród mógł podjąć decyzję o tym, co robić ze swoim uranem. Wizyta ma cele minimalne, mianowicie ma tylko przekazać moim odbiorcom i może nieco szerzej, że w Chinach trwa normalne życie. Są tam Polacy, którzy są zadowoleni z życia, widzą przyszłość w jasnych kolorach i rozwijają się biznesowo. Tylko tyle i aż tyle. Po listach do Putina i Łukaszenki, które miały na celu uchronienie nas od wojny, eksterminacji i zapomnienia! (Sic) czas na działania bardziej mam nadzieję konstruktywne i tworzenie platformy wymiany myśli między choćby Polakami w tych dwóch częściach świata (na moim kanale pojawiają się już wywiady z Polakami na Białorusi i w Chinach i wzbudzają duże zaciekawienie).


Na najbliższą podróż i kontynuację swojej misji dyplomacji społecznej i edukacji „budzenia” Polaków i uwalniania ich od zabobonów i stereotypów względem świata na Wschodzie, potrzebuję 10 tys. PLN. W to wchodzi bilet, noclegi, przemieszczanie się, jedzenie, czy utrzymanie i rozwój technologicznego zaplecza. Jeśli jednak to nie ma być jeden wypad, tylko stałe działanie i rozwój tego kierunku i ciągłe podnoszenie poziomu, to potrzebuję utrzymać takie tempo przez cały rok. Dlatego założyłem zrzutkę nie tylko na wyjazd do Chin, ale uwzględniającą też sukces: czyli to, że te działania będą się kontynuować i rozwijać także w najbliższych latach.


Listy i petycje, które wspierałem lub współtworzyłem:

Przeciwko wdrożeniu 5G: https://www.citizengo.org/pl/172381-petycja-w-sprawie-wstrzymania-inicjatywy-5g, 38,937 podpisów

Opuszczenie WHO: https://citizengo.org/pl/ot/12755-Apel-o-odrzucenie-przez-rząd-Polski-groźnych-planów-Światowej-Organizacji-Zdrowia, 34,000 podpisów

Wyrzucenie wrogich korporacji: https://www.citizengo.org/pl/182662-jako-wlasciciele-polski-zadamy-zablokowania-dzialan-korporacji-alfabet-google-youtube-za

Wstrzymanie szczepień w szkołach: https://citizengo.org/pl/204768-ez-zadamy-od-ministerstwa-edukacji-i-nauki-oraz-wojewodzkich-kuratorow-oswiaty-żeby-zablokowali-szczepienia, 681 podpisów


Przez lata, pomimo licznych przeszkód i braku wsparcia instytucjonalnego, nieustannie dążyłem do inicjowania zmian, które mają realny wpływ na nasze społeczeństwo. Od prób wprowadzenia nowych modeli pracy, przez dyplomację publiczną, po obronę suwerenności technologicznej i energetycznej naszego kraju — moje działania zawsze miały na celu budowanie lepszej przyszłości dla nas wszystkich. Teraz, stając na progu nowego etapu, który może zdecydować o naszej przyszłości jako narodu, potrzebuję Waszego wsparcia, aby kontynuować misję, która zaczęła się od idei, a przerodziła się w życiową pasję.


Dlaczego warto mnie wspierać?

  1. Doświadczenie i oddanie: Moje doświadczenia, choć często uzyskane w trudnych okolicznościach, obfitują w głęboką wiedzę o mechanizmach działania zarówno lokalnych jak i międzynarodowych relacji. To pozwala mi skutecznie nawigować w skomplikowanym świecie dyplomacji i innowacji społecznych.
  2. Realny wpływ: Każde działanie, które podejmuję, ma na celu wprowadzenie konkretnych, mierzalnych zmian. Od zwiększania świadomości społecznej, poprzez wprowadzanie nowych technologii, aż po wpływanie na politykę w skali krajowej i międzynarodowej.
  3. Niezależność: Jako osoba niezwiązana z żadnymi korporacjami czy oficjalnymi instytucjami rządowymi, mogę działać swobodnie, reprezentując jedynie interesy społeczeństwa, a nie wąskiej grupy interesów.
  4. Przejrzystość i uczciwość: Wszystkie działania i ich rezultaty są regularnie raportowane, co zapewnia pełną przejrzystość moich inicjatyw i ich wpływu na społeczeństwo.



Wsparcie moich działań — dlaczego warto rozważyć stałe wsparcie cykliczne lub jednorazową wpłatę?


Znaczenie i efektywność moich projektów w znacznym stopniu zależą od wsparcia, które otrzymuję. W związku z tym, każdy gest wsparcia ma kluczowe znaczenie dla kontynuacji oraz rozwoju moich działań. Oto dlaczego warto rozważyć stałe wsparcie cykliczne lub jednorazową wpłatę:


1. **Stałe wsparcie cykliczne:** Regularne wpłaty umożliwiają mi planowanie i realizację długoterminowych projektów. Dzięki temu mogę podejmować większe inicjatywy, które wymagają czasu i ciągłego finansowania, zapewniając stabilność i możliwość skupienia się na efektywnym działaniu bez nieustannego poszukiwania funduszy. Stałe wsparcie pozwala mi również na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki i potrzeby w dynamicznym świecie globalnych stosunków.


2. **Jednorazowa wpłata:** Każda jednorazowa wpłata jest równie cenna, oferując mi szybkie wsparcie, które może być przeznaczone na konkretne, aktualne projekty lub nagłe potrzeby. Jednorazowe wsparcie często pozwala zrealizować inicjatywy, które mogą nie czekać na zebranie pełnej kwoty potrzebnej w dłuższym horyzoncie czasowym..


Każda forma wsparcia jest cenna i bezcenna, przyczyniając się do kontynuacji mojej misji. Zachęcam do dołączenia do grona moich wspierających — razem możemy wpływać na realne zmiany, które mają szansę odmienić przyszłość.


Dziękuję za każde wsparcie, zarówno to cykliczne, jak i jednorazowe. Jestem wdzięczny za każdy gest solidarności z moją misją, co umacnia naszą wspólną walkę o lepsze jutro.

There is no description yet.

There is no description yet.

Benefits of a recurring donations:
The Organiser receives 100% of your funds - we do not charge any fee
You remain in full control - you can stop the support at any time without any obligations
The Organiser can fully focus on his work
You get permanent access to posts and a special distinction
You don't have to remember about the next payments
It's easier than you think :)
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 73

 
Hidden data
30 zł
 
Sylwia Szulc-Grocki
100 zł
 
Mieczysław Lin
30 zł
 
Marzena
30 zł
 
ZUZANNA TATKOWSKA
50 zł
 
Grażyna Piechowiak
45 zł
 
Łukasz Koper
30 zł
 
Teresa Nowak
200 zł
 
Tomasz Czajkowski
100 zł
See more

Comments 4

 
2500 characters
  •  
    Anonymous user

    Podziwiam Pana niesłabnący zapał i marzycielstwo ... I chciałabym, by Polska wydostała się z kajdan, które zafundowały nam kolejne polskojęzyczne rządy. Mój optymizm w tym temacie dawno już przygasł, bo czasami wydaje mi się, że ludziom wygodnie jest nic nie wiedzieć i w nic się nie angażować 🇵🇱✌️

    50 zł
  • JB
    Joanna Balgaard

    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszystkie odważne inicjatywy na rzecz Polski.

    100 zł
  • Łukasz Poczęsny

    Za wolność prawdziwą zwykłych ludzi, wbrew propagandzie polskojęzycznych ukropolińskich mediów jedziemy do Chin i na Białoruś, by zobaczyć jak jest naprawdę 🇵🇱💞

    50 zł
  • KE
    Karolina Ewa Raifsnider

    Dajesz mi nadzieję, Mateuszu. Tak jak podpisałam się pod listem do Włodzimierza Putina, tak i na pewno będę wspierać kandydaturę Polski w BRICS. Czas powrócić do lat rozwoju, które zapewnił nam ten “znienawidzony” PRL. ZA DŁUGO jesteśmy już niewolnikami Jankesów ps. Wyślij pytanie do S. Rittera!

    100 zł