Piratka to nieprzypadkowe imię, które nadałam nowej podopiecznej… to krótka, smutna historia bezdomnej kotki. 

Kotka żyjąca na działkach, pojawiająca się od czasu do czasu u pewnego Pana, który dokarmiał swoje małe stadko. Dostałam informację, że jest do wykastrowania i, że coś nie tak ma z okiem. 

W dość krótkim czasie udało się odłowić kicie, jej oko było zapadnięte i lekko zaropiałe 😢 W głowie była najgorsza wizja, że ktoś ją postrzelił i w oku został śrut… lecz przy dokładnych oględzinach w lecznicy okazało się, że to koci katar spowodował takie szkody 😭

Bezdomność jest okrutna, bezdomność nie ma litości. Bezdomność odbiera kotom wolnozyjacym zbyt wiele 😩

Kotka choć bardzo przerażona, dzielnie zniosła zabieg i teraz dochodzi do siebie. Niestety już nic nie przywróci jej wzroku, ale stracone oko nie będzie powodowało już bólu i stanów zapalnych. 

Prosimy o pomoc w uregulowaniu płatności w lecznicy za wykonane zabiegi, pomóżcie nam dalej pomagać i choć trochę polepszać jakość życia tych bezdomnych istnień 😔