🧡 Dzielny Rudzik 🧡 | DT Kotanie
🧡 Dzielny Rudzik 🧡 | DT Kotanie
Our users created 1 221 205 fundraisers and raised 1 334 873 084 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Chciałabym, żebyście poznali małego bohatera Rudzika, kocie dziecko, które doświadczyło najgorszej strony ludzkiej natury. Ma zaledwie kilka miesięcy, a możliwe, że do końca życia pozostanie niepełnosprawny...
Pojawił się w okolicach 20 października w Słupach, nad jeziorem Wadąg, skąd pochodzą tymczasowane przeze mnie bure maluchy. Zauważyła go Pani Iza Labiak, mama mojej przyjaciółki i społeczna opiekunka miejscowych kotów, gdy kręcił się przy miskach, cały brudny od biegunki. Zanim udało się zorganizować dla niego pomoc, zapadł się pod ziemię i przez kilka dni obawialiśmy się najgorszego. 24 października pojawił się jednak znowu, udało się zabrać go do lecznicy, gdzie został nawodniony, odpchlony, odrobaczony i ze względu na to, że jego ogon opadał bezwładnie, wykonano zdjęcie RTG. Świat zatrzymał się na chwilę, gdy otrzymałam telefon, że mały musiał mieć niedawno wypadek. Okazało się, że złamaniu uległ został kręgosłup, a dokładnie kość krzyżowa, rdzeń kręgowy, funkcja rdzenia kręgowego jest zaburzona i z tego względu nie może sam siusiać, za to bezwiednie oddaje kał i musi nosić kocią pieluchę. Na całe szczęście tylne łapki pozostają sprawne i Rudzik porusza się na nich bez problemu, może jednak wymagać w przyszłości amputacji ogona.
W żyjącej nad jeziorem kolonii ok. 20 osobników nie ma kociąt w podobnym wieku co on, nie ma także ani jednego kota w kolorze rudym. Poza tym jest kotem w pełni oswojonym, domagającym się uwagi, proszącym żeby wziąć go na ręce. Doprowadza nas to do wniosku, że najprawdopodobniej Rudzik został w tym miejscu z premedytacją porzucony. Czy do fatalnego wypadku, w którym złamał kręgosłup doszło przed tym jak został bezdomny? Nie wiemy, podejrzewamy kopnięcie, upadek z wysokości lub wyrzucenie z okna jadącego samochodu. Nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, jak ktokolwiek mógł coś takiego zrobić kotu.
28 października późnym wieczorem dostarczyłyśmy malucha do przychodni 4Pet w Toruniu, gdzie przejdzie kwarantannę i dalszą diagnostykę. Dowiemy się, czy jest szansa, żeby odzyskał sprawność nerwów kontrolujących załatwianie się, czy nie cierpi z powodu innych problemów ze zdrowiem. Zgodziła się przyjąć pod swoją opiekę fundacja Kociniec, koci sierociniec. Rudy będzie się od teraz nazywał Cobrizo, czyli miedziany. Wspaniała Olu, dziękujemy z całego serca, że dałaś mu szansę. Prosimy Was o pomoc w pokryciu wstępnych kosztów ratowania kociaka i mamy nadzieję, że wspólnie z nami dalej będziecie go wspierać dzięki zbiórkom i licytacjom fundacji na jego leczenie.
Koszty, które musimy pokryć to:
860zł - pięciodniowa hospitalizacja w przychodni weterynaryjnej Gowet w Dywitach
80zł - paliwo za dojazd z Olsztyna do Torunia
W aktualnościach znajdziecie dokumentację weterynaryjną małego oraz paragony.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Rudzielce Å‚Ä…czmy siÄ™!