Apeluję o pomoc dla byłego żołnierza wojska ukraińskiego, który w czasie konfliktu doznał ran, co w efekcie doprowadziło do amputacji nogi. Obecnie jest on ruchowo znacznie ograniczony, a co za tym idzie totalnie odarty z możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy zawodowej. Nie ma on możliwości godnej egzystencji ponieważ nie ma rodziny, gdyż wychował się w sierocińcu. Większość przyjaciół i znajomych, natomiast, wysłanych zostało na wront lub zaginęli bez śladu. Przebywa on obecnie na Ukrainie, która nie kwapi się do wsparcia własnych obywateli ani tych w szczególności, którzy własną piersią przed wrogiem ją osłaniają.

W czasie przedwojennym studiował on na wyższej uczelni oraz pracował potrafiąc utrzymać się finansowo. Nie prosił nigdy nikogo o pomoc, zaś sam wspierał wiele osób.

Jest człowiekiem empatycznym i zdolnym do poświęceń. Kocha zwierzęta i obcowanie z naturą. Zawsze był aktywny fizycznie i pracował nad rozwojem umysłowym.

Obecnie ma depresję i brak środków do życia oraz niemożność zmiany takiej kolei rzeczy przez utrate jednej kończyny i kosztowność odzyskania sprawności fizycznej.

Mam świadomość, że internet zasypany jest żebraczo-pasożytniczym trybem ogłoszeń o wsparcie dla Ukrainy.

Jednak, nadal mam nadzieję, że ta historia będzie miała taki oddźwięk, jaki jest jej faktyczny przebieg. Dlatego zwracam się do wszystkich państwa z prośbą o pomoc temu człowiekowi - który nie uciekał z ojczyzny, ale o nią walczył. Nie żebrze, ale po prostu nie ma za co żyć i do kogo się zwrócić.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkich.