W hołdzie Skiperowi - by wrócił do domu
W hołdzie Skiperowi - by wrócił do domu
Our users created 1 226 851 fundraisers and raised 1 350 070 298 zł
What will you fundraise for today?
Description
kiper i Ania byli dla siebie wszystkim, niestety niespodziewanie przyszła ona - śmierć.
Skiper 1.5 roku temu został interwencyjnie odebrany od właścicielki, która hodowała mu wielkiego guza jąder i zostawiała niemal codziennie samopas pod blokiem od 2018 roku.
Nie chciałyśmy, żeby po odbiorze siedział w kennelu w biurze stowarzyszenia, pod którego opiekę przeszedł.
Wiedziałyśmy, że o dom tymczasowy dla staruszka z nowotworem będzie ciężko.
Zadzwoniłyśmy więc zapytać Anię, czy zaopiekuje się Skiperem chociaż przez chwilę.
I wiecie co ?
Ania nawet bez chwili zawahania powiedziała, że czeka na niego. Co więcej pokochała Skipera od pierwszego wejrzenia, a on pokochał ją.
Przez niemal 1.5 roku Ania robiła wszystko aby zwrócić Skiperowi te prawie 12 zmarnowanych wcześniej lat.
Jeździli razem na wycieczki, zwiedzali, chodzili na długie spacery, bawili się, przytulali, spali razem w łóżku, Ania w miarę możliwości kupowała najlepsze smaczki i dogadzała mu jak tylko mogła ...
Rozpieszczała Skipera na każdym kroku.
A Skiper?
Skiper budził Anię codziennie do pracy, pocieszał ją w trudnych chwilach kiedy tego potrzebowała, zlizywał łzy z jej policzków, witał codziennie roześmianym pysiem i merdającym ogonem kiedy wracała z pracy.
Była dla niego wsparciem na starość, a on był wsparciem dla niej.
Dali sobie nawzajem wszystko co tylko mogli, czyli bezwarunkową miłość.
Przez cały ten czas Skiper chorował. Po wycięciu guza jąder, okazało się, że ma duże problemy ze stawami co niejednokrotnie utrudniało mu chodzenie.
Jedynym ratunkiem był drogi lek (Librella).
Stowarzyszenie nie do końca wywiązywało się z obowiązku utrzymywania psa w domu tymczasowym, więc wraz z Anią wzięłyśmy sprawę w swoje ręce.
Ania była gotowa za każdym razem zrobić wszystko by Skiper lek dostał.
Pożyczała pieniądze od znajomych i sąsiadów, prosiła o pomoc obcych ludzi, wydawała ostatnie oszczędności i niejednokrotnie sama żyła skromnie byleby Skiper żył bez bólu i cierpienia.
Anię zaniepokoił jednak fakt, że mimo apetytu Skiper ostatnio chudł w oczach.
Niestety prawie 2 tygodnie temu Skiper poczuł się źle.
Pojawiły się problemy z oddychaniem i wymioty. Diagnoza zwaliła z nóg wszystkich a przede wszystkim Anię "ROZLEGŁY NOWOTWÓR PŁUC". Wiedzieliśmy, że Skiperowi zostało mało czasu ale nie sądziliśmy, że jest to kwestia kilku dni.
We wtorek Skiper czuł się już bardzo źle. Nie mógł o własnych siłach wstać, dyszał, zaczął załatwiać się pod siebie. Spanikowana Ania zadzwoniła do Stowarzyszenia mówiąc, że Skiper potrzebuje pomocy weterynarza, jednak w odpowiedzi usłyszała że ma mu podać Opokan i czekać do jutra.
W środę z samego rana Ania wraz z Kamilą i Szymonem pojechali do kliniki, żeby lekarze pomogli Skiperowi.
Niestety już nic nie dało się zrobić.
Ania musiała spełnić swój ostatni obowiązek wobec Skipera.
Musiała pozwolić mu godnie odejść, bez cierpienia.
Ania i Skiper byli tak bardzo związani ze sobą emocjonalnie, że było to dla niej bardzo ciężkim przeżyciem.
Ci, którzy musieli pożegnać swojego zwierzęcego przyjaciela doskonale wiedzą o czym mowa.
Ania przytulała Skipera do ostatniej chwili, a Kamila przytulała i była wsparciem dla Ani. Skiper odszedł w ramionach ludzi którzy go kochali i dla których był ważny.
Kiedy było już po wszystkim Ania wypowiedziała słowa, które rozerwały nasze serca na milion kawałków:
"TERAZ LICZY SIĘ DLA MNIE TYLKO TO, ŻEBY SKIPER WRÓCIŁ DO DOMU"
Wiedzieliśmy, że Ani nie stać na pokrycie ogromnych kosztów indywidualnej kremacji, dlatego w podzięce dla niej za wszystko co zrobiła dla Skipera i w hołdzie samemu Skiperowi postanowiliśmy wspólnie z Kamilą, Szymonem i Teresą założyć zbiórkę na pokrycie tych kosztów.
Z zebranych środków opłacimy kremacje indywidualną i urnę ABY SKIPER MÓGŁ WRÓCIĆ DO DOMU.
Po opłaceniu kremacji, zamieścimy tutaj paragon rozliczając się publicznie co do złotówki.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy dołożą swoją cegiełkę.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Przeżyłam to samo z Tofikiem, który też był z interwencji. Wiem jaki ból.
Aniu, dziękuję Ci za wszystko co zrobiłaś dla Skipera! Dzięki Tobie miał piękną starość, a Ty dzięki Niemu zyskałaś cudownego przyjaciela. Na zawsze będzie w Twoim serduszku.
😪