rehabilitacja Marcina
rehabilitacja Marcina
Our users created 1 159 255 fundraisers and raised 1 203 920 482 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam bardzo serdecznie wszystkich.
Zawsze ciężko mi było prosić o pomoc, ale za to zawsze z otwartym sercem wspieram potrzebujących. W nocy z 15 na 16 marca 2024 r. świat mi się zawalił, a moje serce rozpadło się na kawałki. Ze snu wybudził mnie telefon z informacją, że mój mąż Marcin miał rozległy zawał serca i został przewieziony do poznańskiego szpitala.
Razem z mężem i dziećmi mieszkamy w Bochni, nieopodal Krakowa. Mąż pracuje w firmie wykonującej posadzki przemysłowe. Bardzo lubi swoją pracę, choć jest ona ciężka, wymaga częstych delegacji oraz pracy niejednokrotnie w nocy. Tak samo było tej nocy, razem z kolegami mąż wykonywał pracę w Poznaniu, z dala od domu. W trakcie wykonywania pracy, poczuł się słabo i upadł. Okazało się, że to rozległy zawał serca. Przeżył tylko dzięki szybko podjętej reanimacji. Osobie, która mu wtedy pomogła bardzo gorąco dziękuję i proszę o kontakt.
Niestety po przewiezieniu męża do szpitala doszło do bardzo niebezpiecznej komplikacji, jakim jest wstrząs kardiogenny, co łącznie spowodowało 20-minutowe niedotlenienie mózgu.
Przez dwa tygodnie prawie codziennie słyszałam od lekarzy na OIOM'ie, że rokowania są bardzo złe i żebym była gotowa na najgorsze. W stanie śpiączki mąż przebywał półtorej tygodnia. W sobotę wielkanocną został przeniesiony na oddział kardiologiczny. Obecnie oddycha bez respiratora, serce również pracuje samodzielnie. Ucieszyło nas, że reaguje na dźwięki i głosy. Wiemy też, że widzi, co prawda, jeszcze nie całkiem wyraźnie. Te małe kroczki bardzo nas wszystkich cieszą. Nie wiedzieliśmy przecież w jakim stanie Marcin się wybudzi. Niestety naszym największym zmartwieniem pozostają uszkodzenia mózgu do jakich doszło w trakcie niedotlenienia i powrót do świadomości.
Moim marzeniem jest, aby Marcin mógł w przyszłości być choć trochę samodzielny i by mógł wrócić do nas... do dzieci, które każdego dnia pytają o swojego tatusia, a mi się serce rozpada, bo nie wiem, co odpowiedzieć na pytanie kiedy wróci do domu. Są wspaniałe ośrodki rehabilitacyjne, ale koszty są ogromne, a mnie na nie poprostu nie stać. Zostaliśmy praktycznie bez środków do życia. Mamy dwójkę wspaniałych synów, młodszy ma niespełna 4 latka, a starszy w maju przystąpi do pierwszej Komunii Świętej.
Niestety nie wystarczy kilka tygodni rehabilitacji, potrzeba wielu miesięcy. Po tak długim niedotlenieniu im szybciej i dłużej Marcin będzie rehabilitowany to szanse na odrobinę samodzielności są o wiele większe. Mąż wymagać będzie zarówno rehabilitacji neurologicznej, jak i kardiologicznej.
Obecnie Marcin nadal przebywa w Poznaniu. Przez kilka dni w tygodniu jestem u niego, a później wracam do dzieci, które bardzo tęsknią nie widząc ani taty ani mamy. W jedną stronę pokonuję ok 500 km. Walczymy o to, by przewieźć Marcina bliżej domu, co powinno się udać to w ciągu najbliższych kilku dni. Najpierw do szpitala, gdzie Marcin po podróży przejdzie dodatkowe badania, następnie na parę tygodni do placówki opiekuńczo-leczniczej, w której prywatne chcemy zatrudniać na kilka godzin dziennie rehabilitantów neurologicznych oraz logopedę neurologiczną.
Finalnie przyszłą rehabilitację wiążemy z Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM w Krakowie. Ośrodek ten polecili nam poznańscy lekarze. Jest to palcówka prywatna. Słyszeliśmy o tym ośrodku wiele pozytywnych komentarzy i wiemy, że pomógł już w wielu pacjentom, nawet w trudniejszych, wydawać by się mogło beznadziejnych sytuacjach. Wiemy, że rehabilitacja może być trudna i długa. Zarówno ta ruchowa, jak i ta związana z powrotem świadomości.
Dziś trudno określić, jak długo Marcin będzie do siebie dochodził: pół roku, 12 miesięcy, może więcej? Miesięczny pobyt w placówce z kosztami opieki to około 35 tys. złotych. Nie udźwignę sama wszystkiego, a tak bardzo walczę o powrót męża do zdrowia. Dlatego ogromnie Was proszę o pomoc oraz o udostępnianie zbiórki. Każdemu darczyńcy będę do końca życia wdzięczna za okazane serce !!! Dobro wraca ♥️
Marcin ma 43 lata. Zawsze wesoły i aktywny, otoczony gronem przyjaciół, rodziny, kochająca żoną i dziećmi, którzy cały czas go wspierają i czekają na jego powrót.
Natalia Nawrocka ( Matulka )
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Moneyboxes
Add moneyboxNobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!
Amelia Piotrowska 3a
Marcinie wracaj do zdrowia
Trzymam kciuki