Mam na imię Maciek, mam 18 lat, pochodzę z Lelkowa, uczę się w technikum na kierunku technik informatyk. Zwracam się do Was z nietypową sprawą, ponieważ jestem w bardzo trudnej sytuacji i nie mam się do kogo zwrócić. Były już teraz partner mojej mamy zostawił ją z wielkimi długami, o większości dowiedziała się dopiero po fakcie. Moja mama samotnie wychowuje mnie i mojego 9-letniego brata pracując przy tym na 2 etaty. Codziennie widzę na jej twarzy smutek i zmęczenie, wiem, że jest jej bardzo ciężko, ponieważ chciałaby dać nam coś więcej, a nie wciąż niekończące się wiązanie końca z końcem i martwienie się tym czy nagle komornik nie wejdzie nam do domu i czy będziemy mieli co włożyć do garnka pod koniec miesiąca. Ja od jakiegoś czasu dorabiam sobie jako kelner w pobliskiej restauracji, ale również nie zarabiam na tyle dużo aby chociażby w połowie pomóc mamie spłacić długi, których ona sama nie jest i nie będzie w stanie. Pracuję tylko w weekendy z racji tego, że w tygodniu chodzę do szkoły jednak pieniądze które zarabiam (10 zł/h) przeznaczamy na wydatki domowe. Nie możemy pozwolić sobie na zbyt wiele, ponieważ co rusz dochodzą nowe raty do spłacenia. Wiem, że mamie jest bardzo trudno, kiedy mój mały brat pyta jej dlaczego nie może pojechać na wycieczkę szkolną, na którą jadą wszystkie dzieci z jego klasy. Sam próbowałem wziąć kredyt, chociażby tysiąc złotych, jednak w banku odmówili mi mówiąc, że nie mam odpowiednich dochodów. Próbowałem już wszystkiego. Znalazłem tą stronę w internecie, jednak długo się wahałem na utworzenie tutaj zrzutki. Wiem, że mama w życiu nie zgodziłaby się na takie coś, nie chcąc od innych litości. Wiem że nie zbiorę całej kwoty i nie zamierzam prosić o tak wielką sumę. Pragnę zebrać jedynie kwotę wystarczajacą na kilka rat wprzód, byśmy mogli stanąć na nogi. Jest mi bardzo głupio prosić obcych mi ludzi na stronie internetowej o pomoc dla mojej rodziny, ale czuję, że to jest nasza ostatnia deska ratunku. Będę wdzięczny za każdą złotówkę.