Cześć, mam na imię Anka.

Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w spłacie długów, w które wpadłam przez trudną sytuację życiową.

Przez wiele lat byłam w związku, w którym tylko ja pracowałam i utrzymywałam rodzinę. Mój były mąż nadużywał alkoholu, nie pracował i nie wspierał nas finansowo. Aby zapewnić dzieciom jedzenie, opłacić rachunki i przeżyć z miesiąca na miesiąc, zaciągałam kolejne pożyczki – często w firmach takich jak Provident, Profi Credit i Aasa.

Po rozwodzie zostałam z tym wszystkim sama. Mój były mąż nie płaci alimentów, a zadłużenie zaczęło się powiększać przez odsetki i koszty windykacyjne. Obecnie, mimo że pracuję, nie jestem w stanie samodzielnie wyjść z tej spirali.

Jedna z firm zaczęła nachodzić mnie już w miejscu pracy. To dla mnie ogromny wstyd – rozmowy odbywają się przy innych osobach i boję się, że stracę pracę, która jest moim jedynym źródłem dochodu. Ta sytuacja odbija się na moim zdrowiu psychicznym i codziennym funkcjonowaniu.

Proszę o wsparcie – choćby najmniejsze. Każda złotówka przybliża mnie do spokoju, do możliwości zaczęcia wszystkiego od nowa bez długów, które nie dają mi normalnie żyć. Jeśli nie możesz wesprzeć mnie finansowo, będę wdzięczna za udostępnienie tej zrzutki dalej.