Janek ma 16 lat i codziennie walczy z bardzo ciężką cukrzycą typu 1. Choruje od 7 lat. Mimo starań i leczenia, cukrzyca już zdążyła wyniszczyć jego wzrok. Ma też problemy z sercem – niedomykającą się zastawkę. To jednak tylko część jego codzienności.

Widziałam z bliska, jak wygląda jego życie w szpitalu. Mój syn był tam pacjentem i przez kilka dni poznaliśmy Janka – pogodnego, ciekawego świata chłopaka, który zjednywał sobie wszystkich wokół. A jednocześnie – chłopaka, którego ciało i dusza codziennie są poddawane ogromnej próbie.

Cukrzyca Janka wymaga ciągłej kontroli – dzień i noc. Ciągłe mierzenie cukru, podawanie insuliny, dostosowywanie diety, aktywności, picia wody, godzin snu. Nawet lekarze w szpitalu miewali trudności, by utrzymać jego poziom cukru w ryzach.

Do tego dochodzi atopowe zapalenie skóry, problemy z alergią, wzrokiem, nerwicą – i marzenia, które trudno realizować w takich warunkach. Janek chciałby się rozwijać, marzy o zmianie szkoły, ale jego mama nie może sobie pozwolić na takie decyzje.

Mama Janka opiekuje się nie tylko nim, ale też jego tatą – osobą ciężko chorą psychicznie. Sama zmaga się z nerwicą. Nie może pracować. Ich jedynym źródłem dochodu są świadczenia z opieki społecznej, które ledwie starczają na podstawowe potrzeby.

Warunki, w jakich żyją, są bardzo trudne. Nie miałam nigdy wcześniej potrzeby zakładania zbiórek – ale tej historii nie mogłam zostawić bez reakcji. Może wspólnie uda nam się pomóc. Może ktoś z Was zechce dołożyć cegiełkę – by Janek i jego mama poczuli, że nie są sami.

Wszystkie środki z tej zbiórki zostaną przekazane mamie Janka. Chciałabym, aby pomogły im:

pokryć koszty leczenia i leków,

zadbać o Janka – jego edukację, potrzeby, rozwój,

wesprzeć jego mamę – osobę, która od lat dźwiga więcej, niż powinna.

Dziękuję za każdą złotówkę, za każde udostępnienie i dobre słowo.

Wierzę, że dobro wraca. Może tym razem wróci właśnie do nich.

Ania