Jestem samotną mamą dwójki dzieci, zadłużoną po byłym partnerze, który namówił mnie na kredyt na mnie. Nie jestem w stanie spłacać wszystkich długów, a grozi nam komornik. Proszę o pomoc, by ocalić przyszłość moich dzieci.

Piszę ten apel ze ściśniętym sercem, bo nigdy nie sądziłam, że znajdę się w tak trudnej sytuacji. Nazywam się Katarzyna Dąbrowska i jestem mamą dwójki kochanych dzieci. Zawsze starałam się być silna i radzić sobie sama, ale dziś sytuacja mnie przerosła i nie jestem już w stanie spłacać wszystkich długów.

Jeszcze do września ubiegłego roku mieszkałam z partnerem, który namówił mnie, żebym wzięła kredyt na siebie, obiecując, że razem go spłacimy. Niestety w styczniu tego roku wyprowadził się, zostawiając mnie z ogromnym ciężarem finansowym.

Próbowałam spłacać raty, zaciągając kolejne pożyczki, aby spłacić wcześniejsze zobowiązania. Jednak spirala zadłużenia szybko mnie przytłoczyła. Dziś mam kilka kredytów do spłaty - a łączna kwota to około 50 tysięcy złotych. Nie jestem w stanie płacić wszystkiego, co miesięcznie prowadzi do narastania kolejnych długów.

Moje miesięczne dochody to najniższa krajowa (około 3 300 zł), 700 zł alimentów i 1600 zł z 800+. Po odjęciu opłat za mieszkanie i media (około 2 400 zł) oraz rat kredytów nie zostaje nic na podstawowe potrzeby. Często brakuje nawet na jedzenie. Wynajmuję mieszkanie, więc nie mam możliwości zmniejszenia tych kosztów.

Codziennie boję się, że dostanę pismo od komornika, a wtedy wiem, że już nic nie będę mogła zrobić dla moich dzieci. Jedno z nich może mieć autyzm, jednak nie stać mnie na diagnozę ani leczenie.

Piszę ten apel do ludzi o wielkim sercu i dobroci, którzy zechcą nas wesprzeć. Każda, nawet najmniejsza wpłata, jest dla mnie ogromną pomocą i nadzieją na to, że uda nam się wyjść na prostą.

Dziękuję z całego serca za każdą formę wsparcia – finansową, udostępnienie lub dobre słowo.