Mahmoud prowadził sklep spożywczy. Jego żona Maha była optometrystką w centrum medycznym. Po pracy zajmowali się dwójką dzieci - Nabil i Juri. Zwyczajna rodzina. Co ich różni? Są Palestyńczykami, których życie toczy się w Strefie Gazy. Z dnia na dzień stracili wszystko.

Obecnie wciąż mieszkają na okupowanym i ostrzeliwanym terenie. I chociaż liczy się przede wszystkim przetrwanie, to przecież codzienność toczy się dalej. Potrzebne jest nie tylko jedzenie i ubrania, ale również środki sanitarne i odkażające. Tak, aby osłabione stresem i niedożywieniem organizmy trzymać z dala od zachorowań. Jak każdy rodzic, Mahmoud i Maha chcą zapewnić dzieciom maksimum normalności. A zatem nie chcą pozbawiać ich drobnych przyjemności, takich jak zabawki czy kredki.

Liczy się dosłownie każda pomoc. Kwota zbiórki to kropla w morzu potrzeb, ale pozwoli rodzinie odetchnąć chociaż przez kilka tygodni.

---------------------------------------------------------

Ja mam na imię Iwona. Z rodziną nawiązałam kontakt przez Internet. Zaprzyjaźniliśmy się. Nie mogłam przejść obojętnie obok tragedii, która dotyka tak ciepłych i dobrych ludzi. Po zakończeniu zrzutki, pieniądze przeleję Mahmoudowi przez PayPal. Cały proces udokumentuję i opublikuję tutaj.

Edit: w imieniu całej rodziny bardzo dziękuję za wsparcie. Pieniądze trafiły do Mahmouda, Mahy i dzieciaków.