Dom Ani i Sławka spłonął po uderzeniu pioruna. Wyczekany, wymarzony, w dużej mierze budowany własnymi siłami. Z zewnątrz uszkodzenia nie wydają się być duże ale środek budzi przerażenie - spalone piętro jest do rozebrania, zalany w akcji ratowniczej parter do generalnego remontu. Zniszczone zostało wszystko - sprzęt komputerowy, sanitariaty, meble. Ania i Sławek wyszli z domu w środku nocy, tak jak stali - bez butów, ubrań, bielizny, kosmetyków. I na takie najpotrzebniejsze artykuły jest ta zbiórka.

To wyjątkowi ludzie, z sercami na dłoniach i zawsze tam gdzie dzieje się krzywda i zło. Ania - uwielbiana przez swoich uczniów i ceniona przez ich rodziców, Sławek - w służbie WOPR, niosący bezinteresowną pomoc często narażając własne zdrowie i życie. Dziś to oni potrzebują naszego wsparcia choć wiem, że nie będzie łatwo im je przyjąć bo to typ ludzi, którym łatwiej dawać niż brać.

Aniu, Sławku - od nas dla Was