Cześć, mam na imię Florek,

żyłem sobie na ulicy długi czas, niestety złapałem kontuzję nóżki i musiałem poszukać pomocy.

Tak właśnie spotkałem Izę, która się mną zajęła, zabrała do lekarza, łapka się zagoiła, mogłem znowu być wolny,

ale już nie chciałem. U Izy było ciepło, zawsze miałem pełną miskę i psich braci, którzy jak się okazało też są adopciakami.

Moje życie się zmieniło, od teraz miałem swoją rodzinę, razem chodziliśmy na spacery, ale zostało we mnie trochę z tego wolnego kota, więc czasami lubię pobyć sam i wtedy wymykam się na przechadzki.

Podczas ostatniej takiej przechadzki miałem wypadek, na szczęście udało mi się wrócić do domu, ale okazało się, że moja łapka jest złamana z przemieszczeniem.

Iza ma wielkie serce, zabrała mnie do lekarza, podali mi leki, ale potrzebuję operacji, która jest bardzo kosztowna i Iza nie da rady sama za nią zapłacić, dlatego potrzebuje Waszej pomocy.

Jeśli możesz, to będziemy wdzięczni za pomoc.

Zrzutkę założyła dla nas ciocia Marta, której opowiedziałem swoją historię.