Interwencja.

Gmina Kocmyrzów-Luborzyca

Przejeżdżając przez wieś zobaczyliśmy psiaki w złych warunkach. Błoto, resztki jakiejś budy, trzy psy...Właścicielki psów nie było w domu, rozmawialiśmy z inną osobą zamieszkałą pod tym adresem. Zostawiliśmy zobowiązanie by po powrocie właścicielka mogła już zacząć działać w kierunku poprawy warunków, bo w perspektywie pogoda miała się psuć a nie polepszać. Na drugi dzień dostaliśmy telefon i usłyszeliśmy, że pani chce się zrzec suczki (matka szczeniaków) oraz jednego szczeniaka. Pojechaliśmy do pani. Zabraliśmy starszą, chudą sukę oraz jednego szczeniaka na dobrowolne zrzeczenie. Podpisaliśmy z właścicielką zobowiązanie do poprawy warunków dla psiaka, który zostaje tj.utwardzenie terenu tak by nie robiło się błoto, postawienie solidnej i ocieplonej budy, zaszczepienie psa.

Z Mirą i Mają pojechaliśmy od razu do weterynarza na odpchlenie i odrobaczenie. Mira dostała także krople do oczu. Sunia niedowidzi a do tego w oczkach zbiera jej się ropa. Jest chuda. Czekają ją badania, także te specjalistyczne jak m.in konsultacja okulistyczna. Młodziutka Maja (ok.4 miesiące) oprócz tego, że jest brudna a odpchlenie odłożyło nam kąpiel w czasie wygląda na zdrową, chociaż nieco wystraszoną sunię. Sunie zamieszkały w domu tymczasowym.

Ich radość z możliwości swobodnego biegania po dużym podwórku, tarzania się w trawie była niesamowita i wzruszyła nas wszystkich.

Jeśli właścicielka nie poprawi warunków dla psiaka, który pozostał niestety także będziemy musieli go zabrać. Bo te, które panują są gorsze niż u kur przy tym samym gospodarstwie :(

Kolejne psy na naszym pokładzie. Kolejne badania. Kolejne konsultacje...Bardzo prosimy Państwa o pomoc. I z góry z całego serca dziękujemy <3