Nie sądziłam, że spotka nas to drugi raz… Mój najlepszy przyjaciel znowu trafił do kliniki z kolką 😭😭 

Zacznijmy od początku… 

Pierwszym objawem jaki zauważyłam u Hiszpana było to, że przestał nam pić, później jeść. Obdzwoniłam wszystkich weterynarzy z okolicy i nie tylko, ale nikt nie chciał do nas przyjechać 😭 na Naszą prośbę przyjechał weterynarz lokalny, który kiedyś zajmował się końmi, aby podać Hiszpanowi kroplówki. Dodam, że tym razem koń nie były nerwowy, nie grzebał, nie tarzał się, nie spoglądał na brzuch. 

Następnego dnia (środa- 24.01) bez zastanowienia się zadzwoniłam do kliniki czy nas przyjmą i od razy wyruszyliśmy do kliniki Doktora Przewoźnego pod Poznaniem. Hiszpana stan ocenili na stabilny, nie wymagający natychmiastowej operacji. 

Zostały wykonane wszystkie potrzebne badania, których wyniki nie były złe. Hiszpan został w klinice, ma założoną sondę co 4h starają się przepchać kał, który zebrał się w okrężnicy. 

Wstępnie rokowania były dobre i Hiszpan w sobotę miał wrócić do domu. Jednak te sondy nie pomagają na tyle, aby ta treść pokarmowa mogła wydostać się poza. Hiszpana stan nie pogorszył się, jednak lepiej też nie jest. Wczoraj (26.01) w rozmowie z lekarzem zaproponowano mi rozważenie operacji. Ponieważ okrężnica od przeładowania może. pęknąć. l wtedy będzie już za późno na uratowanie jego życia. 

Zostawiając Hiszpana w Klinice zapłaciliśmy już 5 tys jednak w dzisiejszej rozmowie dowiedziałam się, że dotychczasowe leczenie, opieka, badania już przekroczyły tę kwotę. 

Klinika wyceniła całe leczenie z operacją na 20 tys. Sama nie jestem w stanie zebrać teraz na już takiej kwoty 😭😭

Dlatego przychodzę do Was z ogromną prośbą 🙏🙏 jeśli tylko możecie to proszę o wsparcie dla mojego przyjaciela. Każda złotówka się liczy 🙏🙏 proszę również o udostępnienie zrzutki.