24 stycznia w Rybnik - Kamieniu wybuchł pożar domu jednorodzinnego, który zamieszkiwała nasza przyjaciółka Mariola. To druga tragedia, która spotkała ją na przełomie ostatnich dwóch miesięcy. 8 grudnia na skutek nieszczęśliwego wypadku odszedł jej ukochany mąż Artur.

Dom został zakupiony rok temu i był ich oazą oraz wymarzonym miejscem na ziemi.

Pożar rozpoczął się 15 minut po wyjeździe Marioli z posesji, a w środku znajdywał się jej ukochany pies Drops. Na szczęście nikomu nie stała się krzywda, jednak dom spłonął praktycznie cały. Wszystkie osobiste rzeczy Marioli pochłonął żywioł.

Ze względu na to, że nie zakończyły się jeszcze procedury spadkowe, Marioli nie zostało praktycznie nic. Razem z domem spłonęły też wszystkie pamiątki po mężu. Ogrom zniszczeń jest na tyle duży, że Mariola nie jest w stanie sobie z tym sama poradzić.

Mariola ze zmarłym mężem Arturem nigdy nie przechodzili obojętnie obok ludzkiej tragedii. Ta zbiórka ma na celu zapewnienie Marioli niezbędnej pomocy finansowej i wsparcie w trudnym dla niej czasie. A musi mieć siłę dla swojej nowonarodzonej wnusi Agatki.