Pana Pierniczka adoptowaliśmy z fundacji Stawiamy na Łapy gdy miał pięć miesięcy i od razu go pokochaliśmy. Był bardzo energicznym kotkiem. Niestety wszystko zmieniło się po miesiącu, z dnia na dzień bardzo powiększył mu się brzuszek, przestał jeść, był osowiały. Po wizycie u weterynarza okazało się, że ma FIP mokry (wysiękowy)- chorobę, która do niedawna była dla kotów śmiertelna. 

Płyn w jego małym brzuszku w momencie krytycznym stanowił ok 1/3 jego masy ciała. Okazało się jednak, że jest możliwość leczenia - niestety, lek nie jest zatwierdzony i oficjalnie dopuszczony do obrotu, przez co też bardzo drogi.  

Udało nam się już pokryć finansowo znaczną część kuracji i rozpoczęliśmy leczenie. Już po pierwszych paru dawkach kotek zaczął jeść, bawić się i wracać do życia, co dało nam ogromną nadzieję, że się uda. 

W między czasie Pierniczek musiał mieć punkcję, dzięki której już po paru dniach płyn zniknął całkowicie i przestał przybierać. 

Jak do tej pory leczenie kosztowało nas 7'000 złotych i niestety nie mamy już ani grosza więcej, bardzo prosimy więc o pomoc w uzbieraniu finansów na kilka ostatnich dawek.

Tak też trafiliśmy tutaj i zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Pierniczek jest przy 50-tej dawce, czuje się bardzo dobrze, nie ma płynu ani stanu zapalnego. Zachowuje się jak zdrowy kotek, którym chcemy, żeby pozostał. Można zobaczyć wyniki jego badań, które poprawiają się z wizyty na wizytę.

Nie możemy zaprzepaścić całego leczenia, dlatego błagamy wręcz o Waszą pomoc. Potrzebujemy pieniędzy tylko na 2 ampułki, które doprowadzą kurację do końca. Prosimy o choćby najmniejsze wpłaty. Teraz już tylko razem możemy uratować życie i zdrowie tego cudownego chłopaczka.