Nazywam się Denice Doreng i chciałabym w końcu żyć bez bólu.

Od dawna choruję na endometriozę głęboko naciekającą, która siłą zmusza mnie do prowadzenia bardzo przykrego życia, składającego się głównie z bólu i strachu przed bólem. Ta choroba niszczy zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Zwykły spacer po mieście staje się wyzwanie, bo muszę go zaplanować tak, aby w pobliżu znajdowało się jakieś miejsce do odpoczynku. Codziennie budzę się mając nadzieję, że to będzie dzień bez leków przeciwbólowych – a niestety nie pamiętam ostatniego takiego dnia. Szukałam pomocy w wielu miejscach, brałam udział w badaniach klinicznych, stosowałam różne terapie hormonalne. Niestety nic nie dało mi upragnionej poprawy.

Chciałabym ponownie zacząć żyć. Zeskoczyć z ławki, pobiegać z moim psem, czy pójść na dłuższy spacer do lasu. Chciałabym budzić się szczęśliwa i pracować przy pszczołach tak, jak kiedyś. Po prostu chciałabym znów robić najprostsze rzeczy, o których większość ludzi nawet nie myśli na co dzień.

Niestety całe moje życie, to jedno, wielkie pasmo chorób i operacji. Miałam operowane nerki, pęcherz moczowy, cewkę moczową, obydwa moczowody, miałam tymczasowo sparaliżowaną nogę w wyniku jednej z operacji, spędziłam pół roku życia z cewnikiem nadłonowym, przeszłam ropne zapalenie opon mózgowych, z którego wychodziłam kilka lat. A kiedy myślałam, że to już koniec, to pojawiła się endometrioza i choroba ponownie odebrała mi radość życia. Dzięki wsparciu mojej rodziny nigdy się nie poddałam i zawsze samodzielnie pokrywaliśmy wszelkie koszty. Tym razem znaleźliśmy się w takiej sytuacji, gdzie nie jesteśmy w stanie uzbierać pieniędzy niezbędnych na operację.

Operacja, której potrzebuję nie jest refundowana przez NFZ (jak całe leczenie tej choroby). Ze względu na przebyte choroby oraz wysoki stopień zaawansowania endometriozy, zabieg został wyceniony na 60 tys. złotych.

Dlatego zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc.

Dla zainteresowanych mogę udostępnić dokumentację medyczną.