Leczę się lekiem immunoonkolitycznym. Koszt jednego zastrzyku to 2500 zł. Badania krwi kosztują 2800 zł. co 3 miesiące. Proszę o wsparcie finansowe, abym mogła kontynuować leczenie.

Zbieram na leczenie. 1,5 roku temu zdiagnozowano u mnie raka złośliwego piersi. Mój guz miał tylko 7 mm a lekarze na onkologii nie zgodzili się aby wyłuskać guza co dziwiło wielu innych lekarzy , z którymi miałam okazję spotkać się i przedstawić mój przypadek. W wyniku biopsji gruboigłowej oraz mammografii, którą wykonano zaraz po biopsji doszło do wytryśnięcia guza na pierś w związku z czym została zakażona komórkami nowotworowymi. Musiałam się poddać amputacji piersi. Rok temu zostałam zakwalifikowana do leczenia na Łotwie lekiem immunoonkolitycznym. Ma on za zadanie przenikać do wnętrza komórek nowotworowych i ujawniać je aby mój układ immunologiczny mógł je wyniszczać. Warunkiem leczenia było znalezienie lekarza, który będzie kontynuować podawanie leku w Polsce. Koszt takiego zastrzyku to 2500 zł. miesięcznie. Oprócz leczenia zastrzykami przeszłam przez cykl terapii hipertermią (koszt za jedną to 1200 zł.) z wlewami z kurkuminy (koszt 1300zł.), które były robione co drugi dzień na przemian z wlewami z wit. C oraz wlewami magnezowymi. Od zeszłego roku co tydzień robię ozonoterapię (koszt 180 zł) wraz z wlewami z wit. C (koszt 300 zł.). Mam wdrożoną suplementację witaminową bardzo wysokimi dawkami witamin oraz innych ważnych suplementów, które mają za zadanie odżywić mój organizm aby był silny do walki. Oczywiście koszt wysoki. Badania laboratoryjne sięgają od 50 do 1200 zł. w zależności co musimy sprawdzić. Jako śledzenie komórek nowotworowych w krwi wykonujemy badanie zwane płynną biopsją krwi, które polega na pobraniu 50 ml. krwi. Krew jest wysyłana do laboratorium do Grecji. Badanie ukazuje jakie cechy i ile jest komórek nowotworowych w krwi. Na ile mi zagrażają. Czy stwarzają zagrożenie przerzutów, oraz które z nich są odpowiedzialne za tworzenie się nowych komórek macierzystych. Koszt takiego badania to 2800 zł. co 3 miesiące. Za każdym razem dojeżdżam z Gliwic do Gdańska. Bywa, że ze względu na terapie musimy zostać tam na noc gdzie musimy zapłacić za nocleg. Po mału wygrywamy, ale jeszcze długa droga przede mną. Najważniejsze, aby kontynuować leczenie, które jak wiedziecie jest bardzo drogie. Bardzo proszę o wsparcie finansowe. Mam do wychowania 2 dzieci oraz siostrzeńca.