Kochani, pomóżcie nam uratować Kumoka! <3 Kiedy wreszcie po wielu miesiącach badań i wycieczek do weterynarzy udało nam się prawidłowo zdiagnozować Kumoka, okazało się, że stajemy do walki z najgroźniejszym przeciwnikiem. Kumok ma bardzo rzadki nowotwór: guz podstawy serca (chemodectoma), który umiejscowił się na aorcie. W tym przypadku nie ma szans ani na wycięcie guza, ani na radioterapię, ani na klasyczną "chemię" niszczącą komórki nowotworowe. Cała nadzieja w leczeniu molekularnym - bardzo drogim lekiem o nazwie Palladia, którego działanie polega na hamowaniu wzrostu guza, a tym samym znacznym przedłużeniu życia pacjenta.

Niestety po drodze wyszło mnóstwo komplikacji. W momencie diagnozy było już bardzo źle, bo w worku osierdziowym wokół serca Kumoka zebrał się płyn i groziła jej tamponada serca. Jeden z kardiologów nie dawał jej większych szans, twierdząc, że nie ma sensu robić punkcji osierdzia i ściągać tego płynu, ponieważ Kumok ma blok przedsionkowo-komorowy serca typu Mobitz II i nie przeżyje narkozy. Jednak Kumok po raz kolejny pokazała, że nic sobie nie robi z tragicznych rokowań i z pomocą sterydów oraz mnóstwa innych leków sama uporała się z tym płynem! Jego ilość zmniejszyła się do bezpiecznej objętości, która nie zagraża pracy serca! Szczęśliwi zakupiliśmy pierwsze dawki Palladii, ale 24h przed podaniem leku przyszły wyniki badań krwi Kumoka, które wykazały ogromny stan zapalny w organizmie oraz niedokrwistość. W tym momencie walczymy o podniesienie parametrów krwi Kumoka i wzmacniamy ją mnóstwem suplementów, żeby móc bezpiecznie podać Palladię i rozpocząć leczenie onkologiczne.

Wszyscy ci, którzy znają Kumoka od lat, wiedzą, że nasza mopsia wojowniczka zwyciężała dotąd każdą walkę o swoje zdrowie i życie! Dlatego mocno wierzymy w to, że leczenie Kumoka ma sens, a dane statystyczne dotyczące paliatywnego leczenia guza podstawy serca Palladią pokazują, że szansa na przedłużenie życia pacjenta o wiele miesięcy jest bardzo realna!

Prosimy Was z całego serca: POMÓŻCIE NAM URATOWAĆ KUMOKA! Ona już tyle przeszła przez ostatnie lata i za każdym razem tak bardzo się starała przetrwać, wyzdrowieć i dać radę! Kumok bardzo chce żyć i ma jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia na tym w świecie!

Niestety pandemiczne realia sprawiają, że sami nie damy rady uratować Kumoka. W samym tylko maju, czerwcu i lipcu na jej diagnostykę i leczenie wydaliśmy ponad 8 tysięcy złotych. Czekają nas kolejne badania kontrolne: Kumok musi być stale monitorowana (USG jamy brzusznej, echo serca i RTG płuc), czy guz się nie rozrasta i czy nie daje przerzutów; do tego cotygodniowe kontrole parametrów krwi oraz konsultacje onkologiczne, a przede wszystkim koszt samej Palladii (miesięczna kuracja tym lekiem to koszt ok. 1.000 zł), którą Kumok będzie musiała brać do końca życia. To wszystko przekracza nasze możliwości finansowe, ale wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się zapewnić naszej Wojowniczce jak najlepsze życie.