Sezon wiosenny jak zwykle sprzyja szerzeniu się kociej bezdomności, więc dobrze byłoby ją ograniczać na ile to możliwe.

Ostatnio stale przychodzą do nas na jedzenie różni koci kawalerzy, oczywiście żaden z nich nie jest wykastrowany. Na ogłoszenia, czy nie są to czyjeś koty wychodzące brak odzewu. Ale nawet jeśli, nadal najlepszym wyjściem byłoby ich wykastrowanie, skoro nieodpowiedzialni opiekunowie nie mają takiego zamiaru.

Przede wszystkim stale przychodzą rudzielec i burasek, więc w pierwszej kolejności chcielibyśmy się nimi zająć. Ogólnie sprawdzić u weta czy wszystko z nimi w porządku i kastracja obydwu.

Kocury są nieufne, więc nie ma możliwości ich złapać bez klatki łapki - niestety takiej nie posiadamy, koszt to około 100zł, więc pieniądze ze zrzutki pójdą i na kastrację, i na klatkę (chyba że ktoś miałby taką do oddania, byłoby super).

Ewentualna nadwyżka z rzutki będzie przeznaczona na karmę dla tych kocich przybłęd, albo kastrację kolejnych.

Na samo jedzenie dla przybłęd idzie już bardzo dużo, więc ciężko zapewnić im z własnej kieszeni jeszcze opiekę weterynaryjną, więc będziemy bardzo wdzięczni za każdą, nawet symboliczną pomoc.