Witam,

Wczorajsza Wigilia zaczęła się koszmarem, koszmarem powtórnym. Gdy chciałem o 8 rano zabrać dziewczyny na poranny spacer, Ola (operowana jeszcze we wrześniu br.) wyleciała z kojca radosna jak zawsze, zaś Fifa... wypełzła wlękąc tylnie łapy za sobą. O 5 rano przyszła jeszcze normalnie do mnie do łóżka jak gdyby nigdy nic. Przeżywając dopiero co 4 miesiące podobną historię z pierwszym psem zabranym z pseudohodowli, wiedziałem co czeka Fifę i mnie ponownie. Zabrana w wigilijny wieczór do weterynarza po badaniach usłyszała diagnozę nieleczonych wcześniej zwyrodnień na kręgosłupie, a także świeżego urazu, który kwalifikuje się do natychmiastowej operacji. Tak jak jeszcze we wrześniu mogłem zapewnić taką operację Oli (wzięty kredyt gotówkowy), tak teraz przez własne problemy zdrowotne i chwilowy brak pracy nie jestem w stanie zapewnić jej Fifie i sunia może zostać całkowicie sparaliżowana. W jej imieniu także jestem zmuszony zgłosić się do Was z prośbą o pomoc i możliwość stanięcia z powrotem na 4 łapy. Liczy się niestety też czas, każdy dzień zwłoki zmniejsza procent szans powodzenia operacji. Z Olą mi się udało, mam nadzieje, że z Fifą będzie podobnie. Sunia jest jeszcze młoda (ok. 3 lat), więc ma jeszcze kilka lat ciekania przed sobą.

Dziękujemy za każdą pomoc i wpłatę