Proszę o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na leczenie i operację Mortiego - 5-letniego kocurka z niedrożnością układu moczowego

18 czerwca 2019 roku o 4 nad ranem obudziłam się i poszłam do toalety. Zauważyłam, że mój 5-letni kocur bardzo długo siedzi w kuwecie i nie może oddać moczu. Zaczął warczeć i syczeć, bardzo się denerwował. Po wyjściu z kuwety usiadł na ziemi (ciągle powarkując) i zaczął wylizywać swoje krocze. Moja rodzina zauważyła dodatkowo, że kocur wymiotuje. Wiedziałam, że dzieje się z nim coś złego i ok. 11 pojechaliśmy do weterynarza.

Weterynarz na początku zaproponował cewnikowanie Mortiego. Mieliśmy przyjechać o 14, żeby się dowiedzieć czy się udało. Niestety kocurek miał tak zapchaną cewkę moczową, że nie dało się go zacewnikować. Weterynarzowi udało się jednak doraźnie udrożnić cewkę, ale powiedział, że za jakiś czas znowu się zapcha i jest to chwilowe rozwiązanie. Zbadano Mortiemu krew i mocz, wykonano USG oraz zdjęcie RTG. Podczas RTG stwierdzono obecność mas kałowych - cechy koprostazy (przewlekłego zaparcia). W USG okazało się, że w pęcherzu znajduje się znaczna ilość osadu i piasku! Wolny płyn wokół szyjki pęcherza moczowego - cechy niedrożności cewki. Na szczęście nerki pracują i mają tylko nieznacznie poszerzone zachyłki miedniczek.

Weterynarz zadecydował, że jak najszybciej konieczne jest przeprowadzenie cystotomii (z tego co zrozumiałam - jest to operacja podczas której dostają się do pęcherza moczowego przez rozcięcie brzucha, aby następnie usunąć osad oraz udrożnić cewkę moczową). Sama diagnostyka kosztowała 514 zł. Operacja to kolejne 600 zł. Po dwóch dniach Morti ma mieć wizytę kontrolną podczas której dostanie antybiotyki i leki przeciwbólowe (kolejne koszty). Dodatkowo musimy całkowicie zmienić jego dietę i wiąże się to z zakupem drogiej specjalistycznej karmy dla kotów z problemami z układem moczowym.

Nie jesteśmy w stanie pozwolić sobie na takie wydatki w tak krótkim czasie. Musieliśmy się zapożyczyć. Ale wiedzieliśmy, że musimy zrobić dla Mortiego wszystko. Ma dopiero 5 lat i dzięki tej operacji przeżyje kolejne wspaniałe lata. W domu czeka na niego jego przyszywana siostra ze schroniska - Doris. Nigdy wcześniej nie prosiłam o pomoc, ale dziś Was proszę, żebyście nam pomogli. Każda złotówka ma znaczenie. Każda kwota nam pomoże. Chcemy zapewnić jak najlepszą opiekę dla Mortiego. Dziękuję z całego serca każdemu, kto zdecydował się wesprzeć tą zbiórkę

(Jeżeli uda się uzbierać ponad 100% kwoty, pozostałe pieniądze przekażemy na Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie (ul. Metalurgiczna 5)

Morti i Doris <3<>>3<>>3<>>>3<>>>>3<>