...

Wiem na pewno, że nadzieja umiera ostatnia i jeśli nie spróbuję, to być może będę tego żałowała.

Czuję się niesamowicie niekomfortowo z tym, że poniekąd "żebram" o pieniądze. To kompletnie nie w moim stylu, ale czas leci, za rogiem "trzydziestka", a mnie nie udało się spełnić marzeń i ambicji o skończeniu studiów prawniczych. Marzyłam o nich odkąd pamiętam. Całą maturę zrobioną mam dokładnie pod ten kierunek. Ba! Byłam już nawet na drugim roku! Niestety moje życie nigdy nie było usłane różami, a bagaż nieprzyjemnych doświadczeń, ciężkiego i traumatycznego dzieciństwa, problemów rodzinnych (m.in. alkoholizm matki)... ciągnie się za mną do dziś. (To dość prywatne i wrażliwe przeżycia, więc piszę mocno ogólnikowo.)

Może powinnam zrobić zrzutkę na opłacanie psychoterapii i leków, które są i pewnie będą ze mną już do końca życia. Otóż nie, ponieważ wbrew pozorom bardzo się staram, by wyjść na prostą, pracuję fizycznie w ciągu tygodnia, wystarcza to na podstawowe ludzkie potrzeby, wynajmowanie pokoju, opłaty i część potrzeb związanych z problemami zdrowotnymi. Niestety nie ma szans, by udało się odłożyć na opłacenie studiów prawniczych w trybie zaocznym. Każdy rok kosztuje dokładnie 6100 zł, a to dla mnie kwota nieosiągalna, zwłaszcza teraz, w czasach pandemii, kryzysu gospodarczego, obniżenia płac, etc.

Wiem, że piszę dość chaotycznie, niespójnie i może nawet niezbyt przekonująco, ale nie jestem dobra w proszeniu o pieniądze, zwłaszcza od obcych ludzi. I pierwszy raz zakładam zrzutkę. Być może są ludzie bardziej potrzebujący , być może są i mniej. Ja wiem czego chcę, co pragnę osiągnąć i postanowiłam dążyć do tego nawet w ten sposób. Jak pisałam na początku, nadzieja umiera ostatnia, a ja bardzo chciałabym spełnić swoje marzenie i ambicje, ukończyć studia prawnicze najlepiej jak to tylko możliwe, a następnie móc zdążyć podzielić się swoją wiedzą z innymi, pomagać, nawet tak, jak być może zrobicie to WY w moim przypadku.

Jeśli ktoś dotarł do końca, to dziękuję. Jeśli ktoś wpłacił choć złotówkę, tym bardziej dziękuję.