Historia Marii* mogłaby posłużyć za fabułę książki. Nie omijały jej w życiu trudne doświadczenia. Już jako dziecko musiała funkcjonować w domu, w którym pojawiło się szereg uzależnień. Doświadczyła porzucenia przez matkę. Samotnie wychowujący ją i jej rodzeństwo ojciec nie radził sobie z obowiązkami, tak więc dzieciństwo było pełne łez i walki o siebie. Jako dziewczynka, siedząc na łące, snuła marzenia o własnym, szczęśliwym domu. To był początek powstającej książki, która, drogi czytelniku, może kiedyś trafi w Twoje dłonie. Los chciał, że historia bohaterki była zawiła, poplątana, pełna trudu, walki, bólu, ale jednak czasami szczęśliwa. Jak potoczy się dalej?

Niestety dorosłość przynosiła Marii rozczarowanie jedno po drugim. Nieudane małżeństwo, z trudem zarabiane pieniądze, ludzka zawiść, zdrada, rozłąka z dzieckiem, kilka przeprowadzek to tylko nieliczne ciosy, jakie ją spotykały. Kiedy w końcu poznała człowieka, który miał dać jej poczucie bezpieczeństwa i wsparcie, bardzo liczyła na to, że wreszcie odnajdzie spokój. Niestety. Zamiast spokoju mąż wniósł w związek uzależnienia, przemoc psychiczną i fizyczną i ciągłe poczucie niepokoju. Maria nie mogła liczyć na pomoc rodziny, bo rodzeństwo, poranione jak ona, borykało się z własnymi problemami. Osamotniona i z niskim poczuciem własnej wartości, zmagała się z problemami i kolejnymi upokorzeniami, bo bała się odejść i tkwiła w przekonaniu, że jest skazana na taki stan rzeczy. Aż nastał dzień, kiedy zawaliło się wszystko. To był ostatni moment. Bo Maria zebrała resztkę sił, by podjąć decyzję, że jeśli nie o siebie, to musi zawalczyć o dzieci. Wynajęła małe mieszkanie i przeprowadziła się do niego.

Od 3 lat samotnie wychowuje pięcioro dzieci. W międzyczasie borykała się z ogromem problemów, z czego najdotkliwszym był brak środków do życia i rozpad małżeństwa. Dzieci mocno dotknęła ta sytuacja. Każde na swój sposób nadal to przeżywa. Jednak Maria, jak przysłowiowa matka Polka bez przerwy walczyła i walczy o to, by zapewnić dzieciom godne warunki życia i szczęśliwe dzieciństwo. To nie jest idealna kobieta, bo takich nie ma. Rzuca się w nowe pomysły, ryzykuje, szarpie sama ze sobą, gdy brakuje jej sił, czasem popełnia błędy, a czasem powinna dostać nagrodę dla najlepszej mamy na świecie, bo walczy o dzieci jak lwica w każdej sytuacji.

To były trudne lata, ale pełne matczynej miłości i śmiechu dzieci, które odzyskiwały powoli spokój. Kiedy wydawało się, że sytuacja zaczyna się normować, pojawił się kolejny problem. Niestety rodzina musi opuścić wynajmowane mieszkanie. Właściciel postanowił je sprzedać. Maria niestety nadal boryka się problemami finansowymi. Pieniędzy wystarcza na podstawowe opłaty i żywność. Każde przeziębienie to już mocne nadwyrężenie budżetu rodziny.

Znowu pojawiło się zwątpienie i rozpacz, bo życie tak daleko odbiegło od dziecięcych marzeń, a sił, by dążyć do ich spełnienia, jest co raz mniej. Jednak Maria, to kobieta, która zaufała Bogu i w modlitwach prosi Go o pomoc w trudnej sytuacji. I Bóg nie zawiódł. Jak zdarzało się to już wcześniej, zesłał dobrego człowieka, który poznał historię Marii i jej dzieci i postanowił udostępnić rodzinie dom. Maria płakała z dziećmi ze szczęścia. Trzymając się z nimi za ręce, biegała w kółko, nie wierząc w to, co się stało.

Oto w końcu będą mieli własny dom, ogródek, miejsce na zabawy. Kiedy jednak pojechali na miejsce, miny dzieci zrobiły się bardzo smutne. Okazało się, że dom jest bardzo zaniedbany, tylko częściowo wykończony, dach przecieka, a ściany pokrył grzyb. Maria przekonywała dzieci, że dają sobie radę, że mama wszystko załatwi, ogarnie i będzie pięknie. Jednak w głębi duszy czuła, że chyba okłamuje sama siebie, bo nie jest w stanie przeprowadzić remontu, który jest niezbędny.

I znowu pojawili się ludzie dobrej woli, którzy podejmą się remontu. Są gotowi podjąć prace od razu, ale nadal potrzebne są środki na materiały budowlane. Pierwszym krokiem będzie zmiana pokrycia dachowego, żeby wilgoć nie przedostawała się do środka budynku. Potem trzeba osuszyć ściany, pozbyć się grzyba, zdrapać zniszczony tynk, położyć gładzie, płyty gipsowe, malować, położyć panele podłogowe i doprowadzić pomieszczenia do stanu umożliwiającego zamieszkanie. Na początek rodzina chce urządzić kuchnię i jeden duży pokój, poprawić trochę łazienkę. Potem będzie czas na kolejne pomieszczenia dla całej szóstki.

Czasu jest niewiele, bo obecne mieszkanie muszą opuścić już w czerwcu. Pracy jest cały ogrom, ale żeby ruszyć, najpierw potrzebne są środki na materiały... Maria nie jest w stanie ich wygospodarować z obecnych dochodów. Pomimo tego, sama porządkuje dom, sprząta ogród i znowu podejmuje walkę z wiatrakami, z wielką wiarą w to, że znowu otrzyma znak z Góry.

Dziś piszę te słowa jako przyjaciel rodziny, by ludzie o wrażliwych sercach mogli poznać tą kochającą się rodzinę, która każdego dnia toczy walkę o swój byt. Proszę, pozwólmy im uwierzyć, że Dobry Bóg ma o nich staranie, że troszczy się o każdego z osobna i poprzez szczodrość ludzi dobrej woli zapewni im dach nad głową i własny kawałek nieba, by mogli zaznać poczucia bezpieczeństwa i spokoju. Każdy z nas na to zasługuje.

Dobro wraca.

--------------------

• Imię zostało zmienione z uwagi na to, jak bardzo współczesne dzieci są narażone na prześladowanie z powodu gorszej od innych sytuacji finansowej. Ta rodzina już cierpi z tego powodu...
•