Pomóżmy Ince stanąć na łapki!
Pomóżmy Ince stanąć na łapki!
Our users created 1 226 056 fundraisers and raised 1 347 809 763 zł
What will you fundraise for today?
Updates11
-
Nasza zrzutka dobiega końca. Nie spodziewaliśmy się, że otrzymamy tyle wspaniałej pomocy od miłośników zwierząt. Jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą wpłatę, słowa wsparcia i otuchy. Zrzutka się kończy jednak nasza walka o sprawność Inki jeszcze trwa i będzie trwać dopóki Inka nie wróci do pełnej sprawności.
mieszczę raz gorąco dziękujemy za pomoc, to dzięki Wam inka zrobiła ogromny progres! ♥️
poniżej wstawiam jeszcze paragony z ostatnich tygodni.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Sparaliżowany Jamniczek walczy o powrót do zdrowia!!!
Jesteśmy Kasia i Tomasz, jamniczek o imieniu Inka trafiła pod naszą opiekę w wieku 7 lat. Spala z nami w łóżku, hasała po ogrodzie, jeździła z nami na wakacje. Dostawała od nas wszystko co najlepsze. Nie zawsze jednak miała tak kolorowo.
Inka nie miała łatwego życia. Mieszkała w kojcu, w garażu, jej opiekun zmarł, chorowała, była samotna. Wreszcie, rok temu, w wieku 7 lat, zamieszkała w naszym domu, śpi z nami w łóżku, przytula się na kanapie i jest kochana całym sercem.
Inka z nami była na maksa szczęśliwa.
We wrześniu 2023 r. Ince zaczęły drżeć przednie łapki i zauważyliśmy, że na spacerach chodzi z wysiłkiem. Zabraliśmy ją na wizytę u psiego ortopedy, gdzie powiedziano nam, że doświadcza typowego jamniczego problemu z dyskopatią. Była leczona lekami i laseroterapią, co pomogło nam znacznie zredukować problem i przywrócić pełną sprawność. Dostaliśmy informację, że kręgosłupy jamniczków są trochę jak tykająca bomba i takie problemy mogą nastąpić w przyszłości, lekarka ostrzegła nas również przed najczarniejszym scenariuszem, czyli właśnie paraliżem.
Ale takie ostrzeżenia i tak nie przygotowały nas na koszmar, który nastąpił 3 maja. Wtedy nasz świat się zawalił.
Wróciliśmy w nocy do domu i zaniepokoiliśmy się, że Ineczka nie przywitała nas radośnie w drzwiach. Nasze złe przeczucia sprawdziły się, kiedy usłyszeliśmy przerażone popiskiwanie z sypialni. Inka leżała obok posłanka ze sparaliżowanymi tylnymi nóżkami. Natychmiast popędziliśmy do całodobowej przychodni weterynaryjnej. Usłyszeliśmy wstępną diagnozę - ucisk dysku na rdzeń kręgowy powoduje paraliż tylnej części ciała. Nie ma szans na poprawę bez kosztownej operacji. Na dalszą diagnostykę odesłano nas do innej lecznicy, spędziliśmy całą noc i następny dzień jeżdżąc od weterynarza do weterynarza. Wszystkie opisy wizyt i wydatków zamieszczamy niżej.
W końcu udało się umieścić Inkę w szpitalu dla zwierząt na Modlińskiej, gdzie 3.05 wieczorem wykonano jej tomografię diagnostyczną, żeby znaleźć miejsce ucisku i natychmiast przeprowadzono operację kręgosłupa. Z ogromną ulgą przyjęliśmy telefon od lekarki z informacją, że zabieg się powiódł i rdzeń kręgowy reaguje na bodźce prawidłowo, a Inkę już następnego dnia będzie można odebrać.
Dzisiaj, 4 maja, Inka wróciła do domu. Jest w stanie delikatnie poruszać jedną nóżką, druga na razie pozostaje nieruchoma. Musimy pomagać jej opróżniać pęcherz. Jest spokojniejsza, już się nie boi. Teraz, po dwóch dniach lęku, wiemy, o co walczymy - o powrót Inki do pełnej sprawności ruchowej, o radość z biegania, o przywrócenie jej możliwości samodzielnego załatwiania się. Jakie są rokowania? Kluczem do walki o sprawność jest intensywna rehabilitacja, a liczy się czas, regularność i motywacja. Teraz wszystko zależy od nas. Inka wymaga laseroteraii co 2 dzień do wygojenia, zabiegów TECAR 2-3 razy w tygodniu, magnetoterapii codzień , oczywiście 3 razy dziennie ćwiczeń, masaży, pionizacji ciała co godzinę oraz manualnego wyprózniania pęcherza i wielu wizyt lekarskich.
I tutaj prosimy Was z całego serca o wsparcie i pomoc. Uruchomiliśmy kredyty, pożyczyliśmy pieniądze od rodziny. W tym momencie życia nie stać nas na tak kosztowne leczenie oraz długofalową, codzienną rehabilitację. Nie przeskoczymy tego, a Ineczka wymaga stałego leczenia, które może trwać wiele miesięcy. Wierzę, że są ludzie tak mocno kochający psy jak my i będą w stanie zrozumieć nas i wesprzeć. Odwdzięczymy się jak tylko możemy ogromnymi podziękowaniami i informacjami zwrotnymi.
DOTYCHCZAS PONIESIONE KOSZTY:
11 018,34zł
3.05. 612 zł - pobyt i leczenie w klinice Bemowo
03.05. 3500 zł - zaliczka na operację
04.05. 2700 zł- tomografia
04.05. 3267 - pozostała kwota za operację, pobyt w szpitalu, leki
05.05. 175 zł - wizyta kontrolna oraz rozmowa z rehabilitantką, leki
Mamy dobre wieści! Po dzisiejszej rehabilitacji już widać początki powrotu czucia, walczymy dalej!
06.-.09- Rehabilitacja, laser, magnetoterapia, specjalistyczna karma, wizyty lekarskie (paragony w aktualnościach)-> 589,34 zł
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Inko, jeszcze tyle pięknych spacerów przed Tobą. Będzie dobrze. Trzymajcie się!
Musisz być Iron Dog jak Exciter śpiewał