Moi Drodzy.

Przyszło nam z prosić o pomoc w uzbieraniu środków na leczenie naszego psa, członka rodziny Gacka.

Ale od początku. Gacek znalazł się w naszej rodzinie w 2017 roku. Po zobaczeniu ogłoszenia o adopcje, zdecydowaliśmy się w momencie, mimo iż nie planowaliśmy "powiększać" póki co naszej rodzinki o pupila, los chciał inaczej.

I tak z początkiem sierpnia zaczęliśmy być właścicielami psiaka, znalezionego w lesie który na dodatek jest niewidomy.

Jak dotąd były to jedyne zmagania w trosce o jego zdrowie.

Niestety, kilka tygodni temu Gacek zaczął mieć problemy z poruszaniem się, jak i niedowładem ogona. Na szczęście po szybkich odwiedzinach u weterynarza i dużej ilości leków przeciwbólowych, witamin oraz sterydów sytuacja uległa poprawie. Zostaliśmy mimo wszystko skierowani na badania do neurologa. Gdy po półtora tygodnia sytuacja zaczęła się powtarzać, bezzwłocznie zdecydowaliśmy się na konsultację neurologiczną. Została wykonana tomografia oraz obraz RTG.

Pierwszą diagnozą jaką uzyskaliśmy była dyskopatia zajmująca około 65% rdzenia kręgowego oraz brzydka kość krzyżowa. Gacek po powrocie do domu oraz następnego dnia czuł się coraz gorzej, nie był w stanie chodzić i ledwie trzymał się na nogach. Jedzenie nawet mokrej karmy co do teraz było dla niego rarytasem sprawiało problem.

Czym prędzej wróciliśmy do kliniki neurologicznej. Tam inna lekarka po przejrzeniu obrazu z tomografii wystawiła diagnozę, widoczna liza kości krzyżowej. Najlepiej byłoby skontrolować to onkologicznie. Minęły kolejne tygodnie, udało się otrzymać wszystkie wyniki badań i obrazy Gacka. Zgodnie z poradą weterynarz zdecydowaliśmy się na wizytę u onkologa.

Potwierdził on podejrzenia ostatniej lekarki. Zmiana rozrostowa rdzenia kręgowego naciekająca kręgi krzyżowe.

Z racji na ryzyko procedury biopsyjnej i charakterystyczny obraz zostaje nam zasugerowane aby jak najszybciej zacząć chemioterapię. Niestety pozostaje nam forma leczenia paliatywnego.

Cień szansy upatrujemy w wynikach krwi, które nadal są dobre oraz w jego samopoczuciu. Jednak ten sposób leczenia może wydłużyć jego życie bez bólu.

Terapia ta nie należy do najtańszych metod walki z nowotworami.

Stąd pojawia się nasza prośba o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na leczenie Gacusia.

Nie możemy się poddać. Szczególnie, że póki co guz daje małe sygnały swojej obecności co daje nam kolejną nadzieję.

Im szybciej zaczniemy tę nierówną walkę tym większą mamy szansę.

Bardzo dziękujemy każdemu kto się dołoży lub udostępni naszą zbiórkę.