Amir jest moim pierwszym kotem, za którego jestem w pełni odpowiedzialna. Adoptowałam go z lokalnego schroniska. Nie był nadzwyczajny, starszy, pospolity burasek i ludzie mijali jego boks. W dodatku nie nadawał się do domu z małymi dziećmi i ze zwierzętami. Jednak od razu skradł moje serce. Nasze początki były trudne od problemów zdrowotnych po behawioralne. Jednak przy odrobinie pracy i cierpliwości Amir został moim najlepszym przyjacielem i zastępczym tatą dla porzuconych kociąt w moim domu tymczasowym. Już 2 lata temu organizowałam pierwszą zbiórkę na Amirka na tomografię zatok. Niestety po narkozie czekał nas szereg badań z uwagi na podwyższoną kreatyninę. Sytuacja została opanowana aż do teraz. W zeszłym tygodniu Amir źle się czuł, nie chciał jeść ani bawić się. Jeszcze tego samego dnia trafił do weterynarza na zastrzyki i kroplówki. Natomiast za kolejne 2 dni, gdy byłam na uczelni, moja babcia jechała do kliniki z kotem lejącym się przez ręce. Kot został pod kroplówką. Zrobiliśmy morfologię oraz biochemię, z której wyszło, że Amir ma dwukrotnie przekroczony poziom kinazy. Na pewno będziemy chcieli udać się do stomatologa z uwagi na towarzyszący stan zapalny w pyszczku i do kardiologa. Możliwe, że będą potrzebne dodatkowe badania… jednak sporo włożyłam w rozwój mojego domu tymczasowego i nie stać mnie na specjalistów. Bardzo proszę o pomoc w imieniu Amirka.