id: rpg7rx

Na możliwość wyjścia na prostą i wygrzebanie się z długów

Na możliwość wyjścia na prostą i wygrzebanie się z długów

Our users created 1 261 749 fundraisers and raised 1 448 868 501 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Description

Witam serdecznie, skoro już tu zaglądasz, to powiem coś o sobie. Jestem Eryk mam wspaniałą żonę i pełne radości dzieci i to przez wzgląd na dzieci właśnie, postanowiłem schować dumę w kieszeń, ugiąć kark i poprosić o pomoc. Z żoną staramy się jak możemy aby nasz dom i rodzina którą tworzymy były pełne radości i uśmiechu tak dla naszych pociech jak i dla nas samych. Niestety aby niczego w domu nie brakowało trzeba zarabiać i to z żoną robimy. Staramy się jak możemy, niestety jak kula u nogi ciąży nam dług który nam spadł na kark dzięki ostatniej osobie po której można by się spodziewać że nas wciągnie w finansowe kłopoty... resztę oszczędności i kredyty zainwestowałem w firmę... plan był słuszny. Być na swoim, dać zarobić mojej mamie i jej szwagrowi a w przyszłości zatrudnić pracownika... Nie jestem psem ogrodnika, lubię się dzielić, lubię pomagać, lubię poświęcić swój czas jeśli ktoś go potrzebuje i taki też był główny cel założenia firmy. Dać zarobić uczciwie. Nigdy nie miałem dużo a zawsze najcenniejsze co miałem to swój honor i spełnione obietnice które składałem innym. Zawsze się kieruję zasadą żeby bez wyrzutów sumienia spojrzeć tak w lustro jak i w oczy drugiego człowieka i móc sobie wzajemnie zawsze podać uprzejmie rękę. Często lubię stosować tak zwaną "dżentelmeńską umowę" i nigdy się na tej zasadzie nie zawiodłem... kiedy na szali kładę swój honor i sumienie, zawsze z mojej strony dopełniam swoich zobowiązań... Z żoną wspólnie budujemy domowy fundusz, niestety większość pieniędzy idzie na spłatę zobowiązań bankowych, i te i tylko te zobowiązania są celem zbiórki. Mówiąc "większość" jest to w sumie jakieś 6tys. miesięcznie na raty kredytów, do tego rachunki, czynsz za mieszkanie i finalnie zostaje nam 1000-1500zl na jedzenie, zatankowanie auta, ubrania dla dzieci i dawanie im radości organizując im jakieś wyjście... Nie ma mowy o odkładaniu czegoś na czarną godzinę bo nie mamy z czego odkładać... Nie proszę o pieniądze na utrzymanie nas i naszych dzieci bo z tym sobie poradzimy. Nie proszę o pieniądze na realizację moich "widzimisie". Proszę o szansę na spłatę pożyczek bankowych dzięki czemu będziemy mogli spokojnie żyć, odkładać pieniądze i zapewnić dzieciom to czego będą potrzebować...dług nie wynika z mojej nieporadnośći a z faktu że chciałem pomóc własnej mamie...

Zaczęło się niewinnie, założyć firmę na działce która była do niej przystosowana. Stoją tam potrzebne budynki i magazyny. Z żoną prawie 2 lata zbieraliśmy się na ten krok i w końcu uznaliśmy że wejdziemy w to z nadzieją że skorzystamy na tym my z żoną i dziećmi jak i moja mama. Więc poprosiłem mamę o dopisanie mnie (wreszcie, po 30 latach sie na to zgodziła) jako współwłaściciela działki z prostego powodu. Aby ułatwić księgowość i zamiast wynajmować potrzebne pomieszczenia od mamy, pracować na swoim. Poszliśmy załatwiać potrzebne kwestie w gminie gdzie przy rejestracji firmy na działce, dowiedziałem się że jest na niej zadłużenie na kwotę 64 tysiące z racji źle opłacanego podatku od gruntów i budynków bez możliwości rozbicia tego na raty z terminem płatności 30 dni od zgłoszenia działalności... przełknąłem to. Z racji że już zaczęły się pojawiać pierwsze zlecenia kiedy tylko rozpuściłem wiadomość że otwieram firmę, z żoną uznaliśmy że damy radę... weszła pierwsza pożyczka na 80tys. na spłatę mamy zaległego podatku i zatowarowanie firmy. Kiedy zamówiłem materiał, okazało się że u zaprzyjaźnionego dostawcy, mama już ma niezapłacony dług w wysokości 14 tysięcy...jak już mówiłem wcześniej, kieruję się honorem i dbam o swoje dobre imię więc zamiast olać mamy dług i zamówić towar u obcych ludzi, postanowiłem spłacić mamę i kontynuować współpracę z ludźmi których znam, lubię i ufam. Żeby móc mimo wszystko zatowarować firmę w niezbędne materiały, dobrałem kolejną pożyczkę na 20 tysięcy. Zaczęły się zlecenia, trochę z żoną odetchnęliśmy z myślą że nie utopiliśmy pieniędzy. Zapowiadało się dobrze. Był towar, zlecenia, zabrałem się za dokończenie remontu mieszkania więc lekkie zlecenia realizowała mama z wujkiem a do tych wymagających przyjeżdżałem ja, bo tak ustaliłem z mamą abym mógł dokończyć remomt. Poza pensją dla nich, mamie opłacałem rachunki za telefon, mamy część podatku,kupiłem jej auto, nowy telefon, zorganizowalem jej w domu internet i co miesiąc dostawała 5 tys. do ręki za pracę. Wszelkie opłaty związane z moją firmą oczywiście pokrywałem sam. Sam nie widziałem problemu bo nie chciałem go widzieć ale żona zwróciła uwagę że mimo dużej ilości zleceń jakoś wcale nie przybywa pieniędzy a nawet coraz więcej dokładamy do firmy. Kilka dni później zrobiłem remanent i okazało się że aby zrealizować kolejne zlecenia, muszę złożyć kolejne zamówienie na towar. Tu weszła kolejna pożyczka na 40 tysięcy żeby wywiązać się z umowy zawartej z klientami. Po ich zrealizowaniu, za namową żony, zacząłem dokładnie przeglądać faktury, zestawiłem zrealizowane zlecenia z zamówionym towarem i okazało się że jakimś sposobem z firmy zniknęła ponad połowa tego co było na magazynie i nie bylo to ujęte w żadnych wystawionych fakturach, czyli pod moją nieobecność, albo mama sprzedawała mój towar albo robiła na "lewo" co podchodzi pod paragraf, ale nie chciałem robić kłopotów własnej mamie i występować przeciw własnej rodzinie więc jedynym wyjściem było zawieszenie firmy po roku i szybko szukać pracy aby ratować tak samo mój domowy budżet jak i małżeństwo które przez tą całą sytuację, mocno ucierpiało. Żal do mamy pozostał, tym bardziej że gdzie tylko mogła, również wśród klientów, rozpowiadała że zostawiłem ją z niczym i tylko doiłem z niej pieniądze każąc jej pracować za 5tys miesięcznie... mimo tego wszystkiego, z racji że jest babcią mojego syna i przybraną babcią mojej pasierbicy, nie zabraniam jej kontaktów z wnuczkami ale musiałem je znacznie ograniczyć bo wobec nich, zwłaszcza wobec syna zachowywała się nie uczciwie. Moje życie z mamą też było bardzo ciężkie, ale to już zupełnie inna historia... finalnie musiałem się stanowczo odciąć od niej i części rodziny którą nastawiła przeciwko mnie i mojej żonie. Zmęczyło mie to psychicznie, prawdopodobnie od silnego stresu dostałem łuszczycy i wypadła mi większość włosów, ale nadal staram się utrzymywać pogodę ducha dla swojej żony i dzieci. Nie chcę żeby musiały sobie czegoś odmawiać i aby to było możliwe, proszę o pomoc w spłacie zobowiązań z bankiem. To nie jest zbiórka na wypasione auto, wczasy na drugim końcu świata, na utrzymanie nas czy inne bajery, to są pieniądze które pozwolą nam stanąć na nogi. Z resztą sobie poradzimy i pozwoli nam to pomagać innym. Sam chętnie uczestniczyłem w zbiórkach na różne cele, niestety, przyszedł moment kiedy sam muszę prosić o pomoc i nie jest mi z tym dobrze. Zawsze polegałem na sobie i jeśli coś chciałem osiągnąć, osiągałem to swoją ciężką pracą, tym razem, proszę o pomoc...

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!