Muza prosi o pomoc
Muza prosi o pomoc
Our users created 1 278 024 fundraisers and raised 1 494 212 666 zł
What will you fundraise for today?
Description
Nie potrafię minąć , nie potrafię zostawić, zawsze muszę się upewnić. Myśleliśmy, że nie żyje , najpierw ją minęliśmy , po to aby za chwilę zawrócić i to sprawdzić. Chyba nigdy tego nie zapomnę, suczka popiskiwała jakby chciała coś powiedzieć. Widać było , że cierpi, że coś ją boli.
Jej brzuch wyglądał jakby połknęła piłkę. Byłam przerażona. Całą drogę do gabinetu wet zastanawiałam się czy pomoc nie przyszła za późno, bo momentami oddychała tak jakby miała zaczerpnąć powietrze ostatni raz... Mimo , że była sobota dr na Nas czekała.
Suczka blada jak porcelana. Usg , morfologia , rozmaz i decyzja - operacja ratująca życie.
Pojęcia nie mam jaki olbrzym ją pokrył , ale wiem jedno uratowaliśmy jej życie. Umarłaby zanim zaczęłaby rodzić.
Operacja była ryzykowna ze względu na ogólny zły stan suczki, jednak to była jedyna szansa na to, że będzie żyła.
Kiedy do ludzi dotrze, że sterylizacja jest potrzebna? Zajmijmy się tymi , które już tu są , nie powołujmy na świat kolejnych psów nie przeznaczonych do hodowli.
Głupie gadanie?
Ile psów tak umiera ?
Ile jest takich przypadków o których nie wiemy?
Ile suk umiera przypiętych łańcuchem do budy , myślicie że ktoś się nad nimi ulituje ?
Odpowiem Wam - Nie - bo sąsiada suka ma słodkie szczeniaczki, jeden z nich zajmie miejsce właśnie takiej suki, która w cierpieniach skona.
Po co dokładać do kundla?
Ja tych słów nie biorę znikąd ja to widzę i słyszę praktycznie codziennie.
Siedzę w "szambie" bezdomności od wielu lat , chciałoby się napisać odkąd żyje. Widziałam wiele już jako bezbronne i nic nie mogące dziecko.
Bo taka byłam , ciekawa świata wszędzie było mnie pełno.
Widziałam szczeniące się suki w budach bez podłogi , zauważałam po kilku dniach ich brak...
Widziałam za dużo, niby historie stare jak świat a boli jakby wciąż w mojej głowie żyły swoim własnym życiem.
Późniejsze interwencje i historia z pomaganiem dała mi ostro po dupie.
Widziałam zabijane psy, wieszane , bite, głodzone, nieleczone.
Zaczęłam pracę w przytulisku jako 20 latka , dla młodego człowieka który chciał wierzyć , że świat jest dobry i piękny to styczność z czymś zupełnie innym - z okrucieństwem i drugą twarzą człowieka jest strasznym przeżyciem, bo działo się to nagminnie.
Nie byłam na to wszystko gotowa...
Moim życiem stała się praca.
Praca od poniedziałku do niedzieli, bez względu na święta.
Brak swojego prywatnego życia, o imprezach mogłam zapomnieć.
Nie mogłam pozwolić sobie na sobotnią imprezę- przecież w niedzielę psy też są głodne.
Tak jak ja i Ty.
Po co ja Wam to wszystko pisze ?
Bo jedni poświęcają całe swoje życie żeby ogarnąć bezdomność w Polsce, a ktoś inny po prostu to spierdoli.
Przez takich bezmozgów czuje się jak Syzyf.
Ile jeszcze udźwigniemy? Jeśli ludzie nie włączą wyobraźni?
To się musi w końcu zmienić. Schroniska są pełne psów, nieszczęśliwych, osamotnionych , walczących o każde Twoje spojrzenie.
Muza , bo tak ją nazwałam , już tu jest na świecie i czeka na naszą pomoc. Chcesz i możesz pomóc ?

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.