Scooby to kochający, 4-miesięczny kociak, nasze oczko w głowie, łobuz i rozrabiaka. Razem z narzeczonym zdecydowaliśmy się na tą specyficzną rasę a nie adopcję kotka ze schroniska przez jego silne alergie, które wykluczają praktycznie wszystkie koty.

Zawsze wspieraliśmy fundacje i zbiórki, ratowaliśmy inne zwierzaki a w domu rodzinnym do dziś żyje nasza Ulka - kotka uratowana z drogi. Była połamana i przestraszona, ale jej się udało. Niestety, żeby teraz też się udało musimy prosić Was o pomoc. Nie oczekujemy wielkich kwot, ale wielu serc, które nie będą obojętne na los naszego członka rodziny. Pomoże chociażby udostępnienie zbiórki dalej.

Zaczęło się pięknie. Scooby rósł, bawił się i był naszym dzielnym towarzyszem. Z czasem poczuł się gorzej. Przestał się bawić, stał się apatyczny, dostał biegunki i gorączki. Szybka reakcja, tułaczka od weterynarza do weterynarza - niestety usłyszeliśmy wyrok dla naszego przyjaciela - zakaźne zapalenie otrzewnej w odmianie mokrej. Bez kosztownego wspomagania i suplementacji Scooby nie ma szans na zwalczenie choroby a my nie chcemy się tak łatwo poddawać. 

Jedyna szansa to wspomaganie kosztownymi suplementami, które hamują rozwój choroby, Dodatkowo co 3 tygodnie musimy robić badania dla porównania czy jest lepiej. Każde takie badanie to 600 zł.  Robimy co możemy, ale takie kwoty nie są dla nas osiągalne. Liczy się każdy dzień!

W załącznikach przedstawiamy państwu wyniki morfologii i biochemii, zdjęcia usg płynu w otrzewnej a w najbliższą środę (11.08) dostaniemy oficjalne wyniki po analizie płynu pobranego z otrzewnej (badania były pozytywne).

Przez ostatni tydzień na same leki wspomagające i diagnozy wydaliśmy około 2000 zł. Scooby jest pod ciągłą opieką weterynarza w Toruniu oraz kliniki weterynaryjnej w Grudziądzu.

Scooby ma chęć życia! Je, pije, cały czas jest obok nas mrucząc i grzejąc. Nie pozwólmy temu dzielnemu kociakowi odejść.